Od kilku tygodni popołudniami bądź w wolne soboty pojawiał się pan stolarz, który sukcesywnie dorabiał stoliki w kawiarence, szafkę zlewozmywaka czy ladę. Potem przyszła kolej na zabudowę organów - najpierw pojawiła się kratownica u szczytu tejże obudowy, zaś wczoraj zamknięte zostały boki tego instrumentu płytami meblowymi. (O tyle są one lepsze od tradycyjnego drewna, że dadzą okazji do skolonizowania się przez korniki...)
Wczoraj został też wykończony przedsionek kawiarenki i kaplicy adoracji, który dotąd straszył odrapanymi ścianami. Zostały one wyłożone również płytami meblowymi, co daje tę korzyść, że w momencie przystąpienia do remontu kaplicy adoracji, w każdej chwili można będzie owe panele odkręcić, a za nimi ułożyć dowolne kable, których trochę jeszcze brakuje zarówno w kaplicy jak i w kotłowni.
Teraz o wiele przyjemniej wchodzi się do tej części naszego kościoła. Jest tam po prostu miło i przytulnie.