Wchodząc do kościoła zwracamy uwagę na kwiaty posadzone na rabatkach przy kościelnym murze oraz te, które - by jak najlepiej się rozwijały - zostały odpowiednio przycięte. Kilka "niewidzialnych rąk" się tym zajmuje. I chwała im za to, że dla chwały Bożej troszczą się o zewnętrzny wystrój domu Bożego.
Inne ręce zajmują się kwieciem wewnątrz kościoła. Tym również gorąco dziękujemy. Ostatnio pytał ktoś, co się stało z kwiatami, które na święta wyparły choinki na filarach. Śpieszę z wyjaśnieniem, by odetchnęli zaniepokojeni: są w dobrych rękach - tych samych, które sadziły je poprzednio. Wnętrze świątyni nie jest najlepszym środowiskiem dla owych roślin, które tak radują nasze oczy, dlatego istniała konieczność zabrania ich do swego rodzaju regeneracji. Na święta wrócą niechybnie odnowione i upiększone. Aktualnie przecież mamy Wielki Post.