Nagłośnienie | 2014-04-27 |
System nagłośnienia w naszej świątyni nie jest stary. Liczy sobie bowiem zaledwie 6 lat. Wydawać by się mogło, że wszystko musi być w porządku, a nie jest. Przekonały nas o tym już pierwsze wizyty kolędowe. Wobec ówczesnych narzekań, pierwsze co dało się zrobić, do przeniesienie niektórych kolumn na ściany pod oknami, aby uderzenie dźwięku miało te same wektory. Potem - pamiętamy - była wymiana kabli na zupełnie nowe, następnie zmiana konfiguracji połączeń między kolumnami, a jeszcze pojawiały się głosy niezadowolenia. Dla zupełnie słabo słyszących powstał system nagłośnienia słuchawkowego w pierwszej ławce od strony starej ambony. (Niestety zbyt rzadko wykorzystywany). Ostatnio jednak pojawił się specjalista od nagłośnienia, który dokładając odpowiedni sprzęt do naszego wzmacniacza, wyciął pewne częstotliwości wzbudzające echo w betonowym kościele. Podłączył też dwie kolumny w prezbiterium, które wcześniej zdołali zamontować i okablować dwaj młodzi inżynierowie z parafii. To jeszcze, niestety, nie wszystko - owego pana będziemy musieli co najmniej raz jeden poprosić o zamontowanie zewnętrznych głośników, przydatnych szczególnie podczas różnych procesji dookoła świątyni... |