Licznik odwiedzin: 22191183
Bóg wybrał to, co słabe...
Bóg wybrał to, co słabe...
ks. Zenon
2014-05-18

   Z pewnym zażenowaniem muszę jednak wspomnieć o wydarzeniu, które dokonało się w minioną niedzielę, a które potwierdza jedynie moją naiwność i brak spostrzegawczości... niestety. To prawda, że we  środę miało upłynąć 25 lat od dnia, kiedy to wraz z czerdziestoma trzema kolegami, otrzymałem z rąk J. E. Ks. Bpa Mariana Przykuckiego święcenia kapłańskie. Nijaka to zasługa żadnego z nas. Odwrotnie - zostaliśmy przez Boga niezmiernie obdarowani łaską tak niezasłużoną, że - jako wchodzący na drogę kapłańskiego życia - postanowiłem na obrazku prymicyjnym umieścić tekst św. Pawła z Pierwszego Listu do Koryntian (1,26 n). Zwykle słowa tam umieszczane mają charakter programu działania w kapłańskim życiu. Te zaś miały być niejako usprawiedliwieniem tego, że w tym miejscu się znalazłem jak i przyszłych działań... Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, co słabe, co niemocne, co nie jest szlachetnie urodzone.

   Nie zamierzam niczego zmieniać w tym "programie", starając się zawsze patrzeć na siebie jako na mizernej jakości narzędzie (taką chińską podróbkę), które jedynie w ręku Mistrza może spełnić swoją rolę, a i przy takiej obsłudze wykazujące swoją zawodność. Dlatego wszelkiego rodzaju wyrazy życzliwości czy wdzięczności (nie wiadomo za co?) odbieram jako ujmowanie chwały Panu Bogu. (Tych, którzy mówią, że to dziwactwo, pocieszam, że mam ich znacznie więcej...) Marzę o tym, żebym mógł z czystym sumieniem powiedzieć: Słudzy nieużyteczni jesteśmy - wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać. (Łk 17,10), ale to przecież nieprawda, bo tak wiele spraw zostało niezałatwionych, tak wiele okazji do dobrego niewykorzystanych... Dlatego jedyne, co można zrobić, to przynajmniej nie wychylać się i jak najmniej zwracać na siebie uwagi... Miłosierdzie Boże jest wielkie i może uda się kiedyś jakoś z większym tłumem przecisnąć do nieba...?

   Przede wszystkim z tych i podobnych im motywów nie zamierzałem obchodzić w jakiś szczególniejszy sposób srebrnego jubileuszu kapłaństwa. Owszem, trzeba Panu Bogu podziękować, ale to miało się dokonać podczas Mszy św. w katedrze pelplińskiej w samą rocznicę święceń, czyli we środę 14 maja. I stało się. Przyjechało 34 kapłanów z 6 diecezji (bydgoskiej, gdańskiej, pelplińskiej, toruńskiej, ze Lwowa - rektor seminarium duchownego, z Rzymu - ks. Sławomir Oder, postulator procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego św. Jana Pawła II oraz dwóch z diecezji Lusaka w Zambii). Ponieważ dwóch już nie żyje, a jeden opuścił szeregi kapłańskie, zabrakło siedmiu, którzy z różnych względów nie mogli (lub nie chcieli) dojechać. Spotkanie było bardzo sympatyczne, w starych katedralnych murach i seminaryjnych korytarzach odżyły wspomnienia... Nasz prymus roku (taki gospodarz klasy...) ks. Jarek Kwaśniewski z Torunia, w czasie podziękowań składanych biskupowi pelplińskiemu oraz innym organizatorom owego spotkania, powiedział, że gdy byliśmy jeszcze w seminarium i odbywały się spotkania srebrnych jubilatów, to każdy z nas myślał sobie... i tu zawiesił głos - wszyscy pamiętali... Tak, a teraz nas ten wiek dosięgnął... I nic w tym nie ma nadzwyczajnego - prosty upływ czasu. Zasługi też w tym żadnej. (No, może inaczej jest w małżeństwie? Tego nie wiem, ale myślę sobie, że jeśli trzeba by cierpieć trudny charakter obcego w końcu człowieka przez ćwierć wieku, to może i medal by się należał... Ale tak, gdy zmienia się proboszczów i parafie, gdy nic nie jest pewne i stałe poza samym Bogiem, to jest to piękna przygoda, której wadą jest to jedynie, że za szybko mija.)

   Dlatego, nie mogąc wciąż pozbyć się zażenowania, pragnę serdecznie podziękować za wyrazy życzliwości i serdeczności, które kierowało ku mnie tak wiele osób, a które - jak się okazało - miały udział w powszechnym "spisku" zorganizowanym na zakończenie Mszy św. o godz. 12.15. Serdeczne Bóg zapłać za życzliwość, życzenia, a przede wszystkim za modlitwy, które stanowią duchowe paliwo dla każdego, a zwłaszcza dla kapłanów - ci najbardziej modlitwy potrzebują. Stąd raz jeszcze dziękuję przede wszystkim za modlitwy oraz Msze św. ofiarowane w intencjach wszystkich kapłanów. I tak jesteśmy głupi, słabi i niemocni, a bez nich w ogóle niczym i narzędziami niesprawnymi. Jedynie owe modlitwy oddają nas w ręce Boga, a wówczas jest nadzieja na wykonanie choćby części z tego, co powinniśmy wykonać.

   Raz jeszcze serdeczne Bóg zapłać za wszystko.

Piątek
29 marca 2024
Truduum Paschalne
18:00 - Ceremonie W. Piątku

(c) copyright 2009 - 2011 by Parafia Chrystusa Króla w Gdyni Małym Kacku