Wakacje to czas wytęskniony przez dzieci. Ileż się one muszą naczekać na przysłowiowy ostatni dzwonek, aby wreszcie trochę odpocząć... Odpocząć od szkoły oczywiście, od nauki i paru jeszcze innych koniecznych zajęć. Gdy jednak rozpocznie się już ów czas wolny, pojawia się inny problem: “Mamo, nudzę się!” Wiadomo, że dziecku lepiej czas zorganizować, bo gdy samo go sobie organizuje, to czasem dochodzi do wypadków...

   Dlatego właśnie nasz Parafialny Zespół “Caritas” podjął próbę zajęcia dzieciom z naszej parafii choćby części ich wolnego czasu, czasu wakacyjnego, aby nie tylko się nie nudziły, ale też czegoś się nauczyły. Stąd różnego rodzaju propozycje dla najmłodszych, jak choćby zakończony przed dwoma tygodniami wyjazdowy obóz w formie rekolekcyjnej czy też odbyta w minionym tygodniu wycieczka do Wejherowa, gdzie dzieci nie tylko zwiedziły podziemia franciszkańskiego klasztoru, ale też uczestniczyły w Drodze Krzyżowej na Kalwarii. To nie koniec atrakcji: po drodze był też zakład cukierniczy, gdzie dzieci z bliska mogły przyjrzeć się procesowi produkcji ciast. Miały też możliwość degustacji przygotowanych wyrobów. Po spacerze na wolnym powietrzu wielkie powodzenie miała duża pizza - jakoś nie było narzekania...
   Ponieważ półmetek wakacji już minął, a wyjazd do Wejherowa zgromadził zaledwie 15 dzieci, wskazujemy na możliwość skorzystania z następnych. Już jutro spotkanie dla rodziców zainteresowanych wyprawą ich dzieci tramwajem wodnym na Hel. W kolejnym tygodniu jednak wyprawa będzie jeszcze ciekawsza, bo dwudniowa, z uwzględnieniem planetarium i orbitarium w Toruniu oraz poznańskim Cinema - Park. Cinema Park to kino, w którym widz aktywnie uczestniczy w programach odbywających się  w sześciu salach kinowych. Ruch foteli w sali ruchu, technologia trójwymiarowa w sali 3D, efekty świetlne w sali muzyki czy interaktywna gra, zapewnić mają moc rozrywki. Po tym wypadzie pozostanie jeszcze jedna wakacyjna środa, która planami sięga do Mniszka pod Grudziądzem, gdzie ulokowane jest miasteczko westernowe. Daj Boże, aby się to wszystko powiodło. Problem polega też na tym, aby w te akcje włączyć również dzieci z domów gorzej sytuowanych, które niewiele w czasie wakacji zwiedziły. Dobrze byłoby i do nich dotrzeć na zasadzie kontaktów sąsiedzkich i zapewnić choć trochę radości...