Dzięki Bogu pojawiło się wczoraj dziewięciu panów, którzy po Mszy św. porannej bardzo energicznie zabrali się do prac modernizacyjnych w obrębie prezbiterium. Czas działań był ograniczony, bo o godzinie 15.30 miał się odbyć ślub. Dlatego nie dało rady położyć przewodów elektrycznych (trzeba będzie spotkać się raz jeszcze), ale za to wykuto bruzdy pod owe przewody. Panowie zdążyli też podkuć bruzdy pod leżące na parapetach kable, a część z uprzednio położonych schować pod tynk. Na położenie reszty mamy już tylko tydzień, a wiadomo, że dla ludzi pracujących umówić się na wspólną pozazawodową pracę można tylko w sobotę. Daj Boże, aby znów zjawiło się więcej mężczyzn do zakończenia rozpoczętej pracy. Planując bieżące moder- nizacje, myślimy o przyszłości - aby można było w naszej, dużej i dość surowej świątyni stworzyć jak najlepszą atmosferę do modlitwy, nastrój zachęcający do odwiedzania naszego Pana jak najczęściej. To tu przecież znajduje się - jak to powiedział jeden z członków Straży Honorowej Najświętszego Sakramentu - najważniejsze "Centrum Dowodzenia", w stosunku do którego wystarczy jedynie okazać posłuszeństwo, a życie będzie lepsze.