Zwłaszcza ta druga była bardzo potrzebna - o jej rychłe ustawienie prosili nieustannie członkowie naszej parafialnej "Caritas". Wiadomo przecież, że każdy wierzący ma obowiązek wspierania swoich ubogich sióstr i braci. Trudno zaś przede wszystkim zorientować się, kto takiej pomocy faktycznie potrzebuje, a już przekazać ją w sposób w miarę dyskretny, to trudność bodaj jeszcze większa. Dlatego od wieków w kościołach umieszczane są skarbonki św. Antoniego, do których wrzucane są datki na potrzebujących wsparcia, a już wspólnota parafialna winna zatroszczyć się o rzetelne rozdysponowanie tych środków wśród właściwych adresatów. Dzięki Bogu mamy już Parafialny Zespół "Caritas", którydysponując również innymi środkami - zyskuje dodatkowe źródło dochodu z przeznaczeniem na prowadzenie swojej statutowej działalności i w ten sposób wypełnia to, co wynika po prostu z nakazu miłosierdzia.

   Ponieważ nasi miejscowi, sprawdzeni już stolarze, w czasie przedświątecznym tak bardzo są zajęci, że niemożliwym było wykonanie wspomnianych postumentów, zamówiliśmy je w Wejherowie. Zostały na czas przygotowane, dostosowane do koloru ławek w kościele i przywiezione na miejsce. (Tu pragnę serdecznie podziękować Pani, która zechciała - dysponując dużym samochodem - bezinteresownie przewieźć wspomniane meble z Wejherowa do Kacka.) Już na miejscu konieczna była pomoc naszych, parafialnych stolarzy, aby wyposażyć owe skarbonki w system zamykania i zabezpieczenia. (Za tę pracę również składamy serdeczne "Bóg zapłać." I w ten sposób wczorajszego wieczora wspomniane skrzynie stanęły przy pierwszych filarach i noszą na sobie figury Matki Bożej i św. Antoniego. Do skarbonki św. Antoniego wrzucać będzie można nie tylko pieniądze, ale ma ona być również "skrzynką kontaktową między parafianami a członkami "Caritas-u". Można tam będzie wrzucać również prośby o pomoc - z podaniem konkretnego adresu lub telefonicznego kontaktu, ale również oferty pomocy - z tym samym zastrzeżeniem.

   Kolejną radosną sprawą jest dokończenie obijania ławek wykładziną. To też dokonało się w dniu wczorajszym. Do pracy przybyło dziewięciu panów, którym składamy serdeczne "Bóg zapłać!". Niewiele ponad trzy godziny trwała ta praca i bardzo sprawnie oraz fachowo wykonali to, co pewnie umili przebywanie na nabożeństwach w naszym kościele - zwłaszcza w okresie zimowym.