Jeszcze o elektryce | 2011-09-25 |
Wiadomo już, że przy okazji wykonywanych w naszej świątyni remontów sukcesywnie wymieniane są też kolejne odcinki instalacji elektrycznej. Chodzi przede wszystkim o to, aby po ostatecznym wymalowaniu kościoła nie powstała konieczność prucia jego ścian w celu wymienienia awaryjnego przewodu. Nie jest to jeszcze kompletna wymiana starych kabli, ale z pewnością obejmuje ok. 90% starej instalacji. Pozostanie w przyszłości jeszcze wymienić instalację elektryczną na chórze - głównie chodzi o organy oraz w kotłowni. W minionym tygodniu jeden z panów elektryków (któremu bardzo zależy na zakończeniu prac z jego profesją związanych) dostarczył wykonany przez siebie projekt tablicy rozdzielczej, bardzo ciekawie pomyślanej, z kilkoma zaledwie wyłącznikami, sterującymi poszczególnymi sekcjami kościoła oraz całą tablicą zabezpieczającą poszczególne obwody. Rozprowadził też instalację do konkretnych punktów w salce pod zakrystią, przeznaczoną na tzw. kawiarnenkę. Przy okazji dyskusji z panami elektrykami pojawił się też problem wykonania tzw. instalacji pożarowej, umożliwiającej odcięcie dopływu prądu w kościele jednym wyłącznikiem - w razie (nie daj Boże!) pożaru. Jest też pomysł takiego przygotowania całej instalacji, aby pozostawić kilka obwodów z możliwością przełączenia na tzw. zasilanie awaryjne, w sytuacji nagłego wyłączenia prądu. To jednak będzie kwestia znacznie późniejsza, ale nie zaszkodzi już teraz poczynić przygotowań w tym zakresie i pod ten pomysł odpowiednio ułożyć kable. |