Okna w kościele | 2011-12-04 |
Nie został on jednak zastosowany wszędzie. Pojedynczy rząd okien u samego sufitu w nawie głównej z założenia nie był brany pod uwagę i to dlatego, by nie dokonać absolutnego uszczelnienia kościoła, w którym - przypomnijmy - brak jakiegokolwiek okna otwieralnego. Aby więc powstająca wilgoć nie przysporzyła nam grzyba na ścianach, zdecydowaliśmy się pozostawić wspomniane okna bez uszczelnienia. Co innego, gdy chodzi o piękną rozetę nad głównym wejściem do kościoła. Jest to duża połać szkła witrażowego, czyli miejsce znaczącej ucieczki ciepła. Gdy przyjrzeć się dokładnie z zewnątrz, widać również drobne fragmenty brakujących szybek. To ewidentnie nadawałoby się więc do przykrycia. Na ten cel została nawet zakupiona dodatkowa płyta poliwęglanu. W ostatniej chwili odstąpiono jednak od realizacji tego pomysłu, biorąc pod uwagę, że jest to z pewnością reprezentacyjny witraż naszego kościoła, doskonale widoczny dla przechodzących czy przejeżdżających w kierunku ul. Sandomierskiej. Byłoby chyba lepiej, gdyby w tym konkretnym wypadku zastosować jednak droższą i mniej odporną na mechaniczne uszkodzenia szybę. Z tym jednak jeszcze poczekamy (może i zimę przeczekamy?). |