Licznik odwiedzin: 17533333
Z życia parafii
Poświąteczne porządki
2020-02-09

   Śpiewanie kolęd już się skończyło - nie tylko z powodu liturgii, ale nawet i naszej narodowej tradycji. W związku z tym należało również uprzątnąć bożonarodzeniowe dekoracje w kościele. Dobrze, że jest w parafii ekipa niezawodnych panów, którym wystarczy apel dołączony do ogłoszeń, by pojawić się na służbie w domu Bożym. Nadzieję budzi fakt, że nie tylko dorośli chcą w tym uczestniczyć - w minioną sobotę dołączyły do nich dzieci ze scholi parafialnej i Oazy Dzieci Bożych. Każdy na miarę swoich możliwości, bo to przecież nie tylko wynoszenie ciężkich choinek, ale wcześniej jeszcze zdejmowanie bombek, lampek i odnoszenie wszystkiego do magazynku. Ogromnie wdzięczni jesteśmy zarówno tym starszym jak i tym młodszym, bo dzięki temu kościół sprawnie został doprowadzony do zwykłego porządku.

Trochę pokolędowo
2020-02-02

   Trochę - bo trudno to nazwać sprawozdaniem pokolędowym. Będzie to jedynie kilka spostrzeżeń odnoszących się do minionego czasu, który nazywamy tradycyjnie kolędą lub wizytą duszpasterską.

    Największym problemem tego przedsięwzięcia jest jednak czas. Z jednej strony chciałoby się poświęcić wiele czasu na rozmowy, które w ogromnej większości wypadków były bardzo miłe i sympatyczne. Z drugiej zaś nie można przeciągać tych odwiedzin do lutego, czy później, bo czasem jest to już czas Wielkiego Postu. Stąd w naszym wypadku odwiedzaliśmy co wieczór kilkanaście domów (najmniejsza liczba to 7, ale tylko raz, największa zaś 24 - też tylko raz). Trafionym pomysłem okazuje się być rozpoczynanie kolęd w soboty o godz. 12.00, a w niedziele o 15.00. Unikamy wówczas stresu późnego wchodzenia do domów, choć nie bardzo wiadomo, co zrobić w przypadku ludzi, którzy nie są w stanie wrócić z pracy na godz. 16.00 do domów, a chcieliby przyjąć błogosławieństwo kolędowe... Rozpoczęcie o godz. 17.00 też nie załatwi sprawy w wypadku wielu pracujących, za to wprowadzi nas w późne godziny wieczorne.

    Tak czy owak, w tym roku skorzystaliśmy z gościny u 61,56% parafian (w roku ubiegłym było to ponad 65%, a przed dwoma laty 64%). Z kolędowych ofiar uzbierała się kwota 30150 zł, z której najpierw na spłacimy część należności względem kurii. Przy okazji składamy serdeczne Bóg zapłać za każdy datek, który pomoże uporządkować nasz stan finansów parafialnych.

   Dziękujemy też za wszelkiego rodzaju podpowiedzi dotyczące kierunków dalszych działań. Zwracano między innymi uwagę na nieestetyczny wygląd plebanii (ta jednak będzie musiała z ociepleniem jeszcze trochę poczekać). W kilku domach dziękowano za poprawę nagłośnienia, w dwóch wypadkach skarżono się na jego niewystarczalność... Były podpowiedzi dotyczące nowego kącika w gazetce i parę jeszcze innych. Za wszystkie uwagi dziękujemy i zapraszamy do współpracy.

Półkolonie zakończone
2020-01-26

   Tradycyjnie w drugim tygodniu ferii zimowych od-były się półkolonie dla dzieci z naszej parafii. Dzięki paniom, które - dysponując odpowiednim przygotowaniem - już od lat organizują zajęcia dla dzieci i młodzieży w tym czasie. Tym razem znów nie zawiodły.

    Spotkania odbywały się od poniedziałku do piątku każdego dnia o godz. 10.00 - aby dzieci nie musiały się zrywać skoro świt w czasie wolnym od zajęć szkolnych. Frekwencja była mniej więcej stała, wahając się w granicach kilkunastu osób.

    Nie było to jedynie siedzenie w salce parafialnej. Ponieważ pogoda na to pozwalała, można było korzystać z dobrodziejstwa pobliskiego boiska szkolnego, była też uwielbiana przez dzieci zabawa w chowanego. Natomiast wewnątrz murów gromada spędzała czas na grach planszowych, grze w karty i starej zabawie „państwa - miasta\". Niektóre z dzieci podejmowały nieśmiałe próby gry na ukulele. Czwartek był dniem wyjazdowym. Co prawda niedaleko, ale grupa znalazła się w Muzeum Motoryzacji, mieszczącym się na Chylonii. Tam najstarsze samochody mają nawet ponad sto lat. Było co oglądać. To była szczególna frajda przede wszystkim dla chłopców.

    Na zakończenie, w piątek, przybyli goście specjalni - zespół folklorystyczny „Welewetka\". Przybyli ze śpiewem kolęd i regionalnych pieśni w języku kaszubskim. Były też i polskie kolędy, które śpiewać mogli wszyscy. Potem goście zostali zaproszeni na drugie śniadanie (które i tak codziennie dzieci spożywały), a po wspólnym zdjęciu pożegnano kaszubskich śpiewaków.

   Za ocenę tego czasu mogą posłużyć słowa jednego z uczestników półkolonii, który podsumował to w ten sposób: Szkoda, że już kończą się te półkolonie, ale nie były one dobre... One były suuuuper! No, jeśli tak, to czekamy do przyszłe-go roku, licząc na te same opiekunki.

Rada Duszpasterska
2019-11-10

   We środę odbyło się kolejne spotkanie Rady Duszpasterskiej. Najpierw przypomniano o wcześniejszych uzgodnieniach dotyczących formacji permanentnej członków grup duszpasterskich działających w naszej parafii. Chodzi o konferencje, które głoszone będą w formie kazań na Mszach św. w każdy 16. dzień miesiąca.

Wieżowe graffitti...
2019-11-03

 W zasadzie należałoby już opuścić na ten temat zasłonę milczenia, ale ponieważ ponawiane są pytania o to, kiedy znikną te ohydne napisy z wieży, śpieszę poinformować, że rozmowy z kilkoma firmami zajmującymi się likwidacją tego typu „twórczości\\\" pokazały, że mają pełne ręce roboty. Szybsze są te droższe - to oczywiste, ale górna półka w naszym wypadku kosztowałaby około dziesięciu tysięcy złotych. Jednak życzliwe porady parafian (i nie tylko) naprowadziły na trop firmy, która jest w stanie zrobić to samo, tyle że inną techniką, w granicach jednej piątej tej ceny. Problem polega jedynie na tym, że musimy poczekać jeszcze dwa tygodnie. Tyle czasu będziemy musieli te bazgroły znosić... 

Jeszcze raz o dzwonnicy
2019-10-27

   W zasadzie miała to być radosna informacja o dokończeniu remontu elewacji naszej wieży oraz prowadzących do niej schodów i nowych drzwi. Właściwie taki wstęp był już przygotowany do dzisiejszego numeru naszego biuletynu. Do piątku... Wtedy to ludzie idący rano do kościoła zauważyli wstrętne napisy i rysunki na nowym tynku z takim trudem remontowanej dzwonnicy. Po prostu płakać się chce. I nie chodzi już tylko o same straty materialne, jakie spowodował ów chuligański wybryk, ale o cały ciąg zła, jakie za sobą pociągnął ten czyn. W pierwszym starciu zwycięzcą okazał się szatan, bo przecież z góry obliczone to było na podniesienie emocji i Bóg jeden wie, ile w związku z tym padło złorzeczeń pod adresem tego biednego łobuza... To też się Panu Bogu nie podoba - czyli: zwycięstwo złego. Potem zaś (moim zdaniem niepotrzebnie) rozpisały się na ten temat różne media społecznościowe i tu otworzyła się droga do drugiego zwycięstwa szatana. Mniejsza o to, ilu z nich robiło to za współczesne srebrniki, ilu zaś z przekonania płynącego z ukształtowanego jadem medialnym umysłu, fakt jest jednak taki, że polała się złość, objawiła bezczelność, pojawiły zarzuty idące tak daleko, że to proboszcz dokonał takiej dewastacji, aby wyłudzić ubezpieczenie, albo poruszyć raz jeszcze kieszenie parafian (kiedy był ten pierwszy raz?) Płakać się chce. I to też jest zwycięstwo szatana. Idąc dalej tym szlakiem jest on w stanie obudzić nawet nienawiść dobrych i bogobojnych do owych łobuzów, a to też Bogu się nie podoba. Zamiast więc łykać ów haczyk, który jest pułapką wspomnianej inteligentnej bestii, i nienawidzić nienawidzących, przypomnieć sobie należy bł. ks. Jerzego Popiełuszkę. On to przecież, bombardowany złem w różnych odcieniach, atakowany na rozmaite sposoby, cierpiący fizycznie i psychicznie, mówił jedno: Nie doczekają się tego ode mnie, abym ich znienawidził. I bardzo słusznie! Miłość jest dziełem i przymiotem Boga - nienawiść należy do Jego przeciwnika. Nie wolno nam tańczyć do jego muzyki. Dlatego zacznijmy się modlić za biednego złoczyńcę, który prawdopodobnie nie jest w stanie wejść w tak subtelne rozważania o roli, jaką odegrał w tym diabelskim spektaklu. I tylko pozornie może się wydawać, że zwycięstwo jest po stronie złego. To prawda, że łańcuch zła tym zapoczątkowany dzwoni przeraźliwie. Wiemy jednak dobrze, że szatana nazwał Pan Jezus jedynie księciem tego świata. Panem jest Ktoś inny. On z każdego zła potrafi wysnuć dobro - pod warunkiem, że będziemy o to prosili i nie damy się - jak poucza św. Paweł - wprzęgnąć w jedno jarzmo z niewierzącymi (2 Kor 6,14). Diabeł swoje zrobił pod osłoną ciemności - teraz czas Pana Boga. Nie dajmy się zastraszyć. 

... i pozostałe wieści
2019-10-27

   Pewne rzeczy czasem dobrze jest doprecyzować. Tym razem chodzi o jakieś niedopowiedzenia dotyczące sąsiadującego z plebanią placu, na którym od kilku tygodni dokonuje się rozbiórka budynków po dawnej firmie KODAL. Ten teren, choć przed wojną przyrzeczony parafii, nigdy nie został jej własnością, co potwierdzają Księgi Wieczyste. Nie mamy więc, jako wspólnota, żadnego udziału w mającej stanąć na tym terenie BIEDRONCE. Tu przy okazji okazuje się Boże prowadzenie, które pchnęło nas do dokonania zamiany działki z Miastem Gdynia, bo teraz ten sklep sąsiadowałby z kościołem, a tak mamy pewien bufor. Na tej właśnie części stacjonuje sprzęt i złożone są materiały firmy Borski, która wymienia sieć gazową w dzielnicy. Z tego też nie ma żadnych profitów, bo przecież wykonują pracę dla dobra parafian... 

śp. Marek Hermann
2019-10-20

   Zaledwie 54 lata... I musi wystarczyć. Nam musi wystarczyć. Dla naszego parafianina czas bardzo intensywnego działania skończył się 17 października tego roku na łóżku hospicyjnym u św. Wawrzyńca na gdyńskim Oksywiu. Jego niespokojny duch i przenikliwy umysł jeszcze przed wakacjami miał tak wiele pomysłów i planów do działania na kolejne miesiące i lata. Drobny niepokój zdrowotny, na wszelki wypadek zwieńczony wizytą u lekarza, stał się początkiem tego, z czego miał się już nie podnieść - glejak... Próba odmiany tej sytuacji poprzez ingerencję chirurgiczną nie zmieniła biegu wydarzeń - rozpoczął się powolny proces odchodzenia z tego świata. Pojawił się, co prawda jakiś przebłysk nadziei lecz ten okazał się fatamorganą...

    Możliwe, że nie wszyscy go poznali. Był bowiem pierwszy do pracy, ale nigdy nie wystawiał piersi po ordery - zawsze w tyle, w cieniu, skromny. Organizując festyn sam biegał po boisku stawiając namioty, budując scenę i jej zadaszenie, pilnował szczegółów, ale już w trakcie jego trwania doskonale chował się w cieniu, by przypadkiem nie wyróżniono jego osoby.

   Dbał o integrację lokalnej wspólnoty, którą rozumiał jako jedność dzielnicy i parafii - stąd tyle wspólnych inicjatyw. Osobiście zbierał podpisy pod projektem Budżetu Obywatelskiego, również i tego ostatniego, kiedy to zaczęły się jego kłopoty zdrowotne. Pewnie niewielu z nas wie, jak wiele mu zawdzięcza - między innymi schody na skarpie, z których korzystają zarówno uczęszczający do szkoły jak i chodzący do kościoła, to też owoc jego czujności zapobiegliwości. On bowiem dowiedział się istnieniu „wolnych środków\" i postarał się o przeniesienie ich na tę właśnie inwestycję.

    Lista zasług Pana Marka jest ogromnie długa i trudno by ją publikować na tak skromnych łamach, a i jemu samemu, jako człowiekowi wielkiej skromności można by się narazić. To więc, co możemy dla niego zrobić, to modlitwa, do której serdecznie zachęcamy: jutrzejsza uroczystość pogrzebowa rozpocznie się różańcem o godz. 11.30, następnie Msza św. oraz pochówek na cmentarzu komunalnym przy ul. Spokojnej.

Moherobusem do Jezusa
Ola Kamińska
2019-10-06

 Od kilku już lat, grupa wolontariuszy z Bractwa św. Krzysztofa, korzystając miejscowego busa, przywozi na wieczorne Msze św. grupę osób z naszej parafii, dla których samodzielne pokonanie drogi z domu do kościoła jest zbyt trudne. Czasem złe samopoczucie, czasem odległość lub warunki pogodowe sprawiają, że mimo pragnienia uczestnictwa w Eucharystii, muszą pozostać w domach.  

Nasza dzwonnica
2019-10-06

 Gołym okiem widać, że renowacja naszej dzwonnicy jest już na ukończeniu. Pozostało jeszcze położenie tynków na najniższej kondygnacji, założenie nad nią nowego zadaszenia, opierzenia i wylania nowych schodów, które w dalszej kolejności będą wyłożone kamieniem - płytami takimi, jak przed wejściem do kościoła, by jedna budowla nawiązywała do drugiej. W tym pomogą również nowe drzwi wejściowe do pomieszczenia w wieży, wykonane przez tego samego stolarza, którego dziełem są drzwi wejściowe do kościoła.

   Obok schodów prowadzących do dzwonnicy powstanie też podjazd dla wózków inwalidzkich, aby każdy mógł korzystać z powstałego tam pomieszczenia. W niedalekiej przyszłości od strony południowo - zachodniej zostanie ustawiony (zakupiony już wcześniej) słup oświetleniowy, aby można było wyeksponować odnowioną budowlę.

   Samo wnętrze dzwonnicy będzie zaś musiało trochę poczekać ze względu na przekroczony już budżet... 

Czwartek
21 września 2023
Okres zwykły
7:30 - Msza św.
18:00 - Msza św.
Intencja: ++ Stefania (w 100. rocznicę urodzin), Franciszek i Jerzy Studzińscy

(c) copyright 2009 - 2011 by Parafia Chrystusa Króla w Gdyni Małym Kacku