Słupki poparcia | 2012-06-02 |
Okazuje się, że w tym względzie niewiele się zmieniło od czasów Pana Jezusa. Arcykapłani, uczeni w Piśmie i starsi weszli z Chrystusem Panem w polemikę o podłożu ideowym. Bardzo zależało im na jednoznacznej deklaracji Rozmówcy „jakim prawem to czyni". Wystarczyło jednak przejść na nieco inne tory, by tamci z owego wzniosłego świata wielkich idei zstąpili prędko na niziny kalkulacji: „jeśli powiemy... to nam zarzuci..." a inaczej nie powiemy, bo boimy się tłumów... Jakże ważne są głosy tłumu! A tymczasem tłum w swej masie często jest bezmyślny, sterowalny. W Niedzielę Palmową tłum śpiewał „Hosanna Synowi Dawidowemu" a już pięć dni później krzyczał „na krzyż z Nim!" Dziś, niestety, często dzieje się podobnie - to tłumy (również sterowane) wymuszają decyzje na politykach, włodarzach miast, czy rządach. Tamci z kolei uginają się pod presją, aby nie stracić na popularności... Szczytowym punktem takiej postawy było zachowanie Piłata podczas sądu nad Panem Jezusem. Wewnętrznie był przecież przekonany o Jego niewinności - „ja nie znajduję żadnej winy w tym człowieku", ale potem umył ręce i wyrok podpisał. Jakże niebezpiecznie jest kierować się wolą tłumów, gdyż tłum odrzuca odpowiedzialność a to dlatego, że nie kieruje się rozumem a nastrojami i emocjami. Często nie zdaje sobie sprawy z tego, że stery stadnych zachowań są dzierżą czyjeś dłonie. Czyje? |