Życzliwość Boża | 2012-12-20 |
Gdy Bóg kazał nazywać się Ojcem, nie chodziło jedynie o kwestię terminologii - słowo ojciec przecież w sobie wielki ładunek emocjonalny i duchowy. Ojciec to ten, który kocha, troszczy się, zabiega, gdy trzeba - napomina i koryguje. To ten, który pragnie szczęścia swoich dzieci. Właśnie tak, tyle że w stopniu nieskończonym, dzieje się w odniesieniu do Ojca niebieskiego. To On właśnie, z ogromu swej życzliwości, zachęca Achaza, by ten wreszcie poprosił o znak owej życzliwości i umiłowania. Do tego potrzeba jednak wiary i zaufania. Te cechy z kolei charakteryzują postawę dziecięcą, najmilszą Bogu. Achaz nie był jeszcze na to gotów. Aby jednak wyjść z twarzą wobec Bożej propozycji, skorzystał z wygodnego acz pokrętnego tłumaczenia: „Nie będę prosił i nie będę wystawiał Pana na próbę". To sam Pan Bóg składa mu propozycję, a on „nie chce wystawiać Go na próbę"? Gdyby tu chodziło jedynie o samego Achaza, możliwe że ów najlepszy Ojciec machnąłby ręką. Problem dotyczył jednak zbawienia wszystkich ludzi na całym świecie. Nie mógł, nie chciał Bóg przekreślać tej sprawy, dlatego przez proroka powiada: „Pan sam da wam znak". Warto się zastanowić, czy i dziś nie ma zbyt wielu Achazów, którzy pod pretekstem nie naprzykrzania się Bogu, rezygnują z modlitw, próśb, błagań - póki życie w zdrowiu i względnym dobrobycie upływa. Kto wie - być może na ten czas przewidzianych zostało wiele łask, które po prostu zostały zmarnowane z powodu lenistwa czy opieszałości w kontaktach z Ojcem? Pan Bóg ma dla nas wiele życzliwości - korzystajmy z niej. |