Licznik odwiedzin: 23194298
Słowo dnia
Nadzieja lepszego świata
2010-04-04

 

Cóż może być straszniejszego od utraty osoby kochanej? W takim wypadku już nawet perspektywa własnej śmierci nie przeraża. Rozumiemy więc Marię Magdalenę, która z ciężkim sercem śpieszyła do grobu Chrystusa jak najwcześniej było to możliwe – pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno. Był to absolutnie pierwszy możliwy moment, gdzie nie obowiązywał już zakaz religijny dotyczący zachowania spoczynku dnia świętego. Szła więc smutna, zasępiona, chcąc prawdopodobnie w działaniu odnaleźć ukojenie. Myśli zanadto już jej ciążyły, nie potrafiła ogarnąć umysłem tego wszystkiego, co stało się tak szybko i tak strasznie. Któż by pomyślał, że Ten, który uciszał burzę, który chleb rozmnażał, chorych uzdrawiał, a nawet z szeolu dusze wydobywał, sam polegnie w boju ze śmiercią? Chciała więc jeszcze dopełnić działaniem to, czego nie można już było zrobić w piątkowe popołudnie, a więc już niemalże rozpoczynający się szabat: namaścić pogrzebane ciało Mistrza. Niestety i to się nie udało! Grób pusty! Komu przeszkadzało Jego ciało? Nie dość im było katuszy, które Mu zadali? Nie dość upokorzenia, którego od nich zaznał? Musieli jeszcze wykradać owo ciało?

Teraz rozpoczyna się nerwowy bieg rozpaczy. Cóż bowiem można zrobić w takiej sytuacji? Nic! Aby jednak nie popaść w całkowite zwątpienie, trzeba coś robić. Co? A to już nieważne – wszystko, byleby nie stać w miejscu, byle „o tym” nie myśleć. Stąd chaotyczna bieganina: Maria Magdalena biegnie do  Piotra i Jana, ci znów biegną do grobu – jeden szybciej, drugi wolniej. Przybiegającemu najpierw na miejsce brakuje odwagi (a może poczucia godności?) – nie wchodzi do grobu, jeszcze czeka, bo ma na co: oto jeszcze biegnie Piotr. Przybył, wszedł do wnętrza grobu. Po chwili obaj znaleźli się w zimnej, ciemnej, kamiennej pieczarze – tam, gdzie nie ma już życia. Nikłym jego śladem mogły być zaledwie płótna i chusta… I oto dzieje się coś niesłychanego: to właśnie tam, w owych ciemnościach i ciszy grobu rozjaśniają się ich umysły. „Ujrzał i uwierzył” – taki czytamy komentarz na zakończenie dzisiejszej perykopy ewangelicznej. Dziwne: okazuje się więc, że Pisma, których „dotąd nie rozumieli” rozjaśniły się im właśnie tam – w ciszy i ciemności grobu.

Widać stąd, że nie tyle ludzkie zabiegi i nerwowe działania, ile chwila ciszy i kontemplacji otwierają przed nami najgłębsze pokłady mądrości – tej mądrości, która napawa spokojem i otwiera na nadzieję lepszego świata.

Piątek
19 kwietnia 2024
Okres zwykły
7:30 - Msza św.
Intencja: Z podziękowaniem za otrzymane łaski, z prośbą o błogosławieństwo Boże i opiekę Matki Najświętszej w dalszym życiu dla Dominiki i Łukasza - z okazji roczn. ślubu
18:00 - Msza św.
Intencja: ++ Teresa Richert, Lidia Makowska, bracia: Zygmunt, Roman, O. Marceli i rodzice z obojga stron oraz szwagrowie

(c) copyright 2009 - 2011 by Parafia Chrystusa Króla w Gdyni Małym Kacku