Przy Sercu Chrystusa... | 2013-03-26 |
Byli jednak różni. Bardzo różni, ale cóż się dziwić, jeśli czasem kilkoro rodzeństwa - z jednego ojca i z jednej matki - są zupełnie inni. Pan Jezus dobierał sobie uczniów z różnych rodzin i środowisk, dlatego i oni musieli różnić się między sobą. Jednak żeby aż tak? Podczas Ostatniej Wieczerzy, gdy Pan Jezus zgromadził wszystkich wokół siebie, okazało się, że wystarczyła iskra trudnej prawdy, a już różnorodność charakterów zawisła ciężką chmurą nad wieczernikiem. Na słowa dotyczące zdrady Mistrza najszybciej, jak zwykle, i spontanicznie zareagował Piotr, Jan okazał się posłusznym, bo odczytawszy sygnał pierwszego spośród nich, okazał czułość swemu Panu i z niedowierzaniem zapytał o dane niegodziwca. Pozostali lękliwie rozpytywali między sobą rozglądając się. Tylko Judasz jakby był z innego świata: bezceremonialnie przyjął ofiarowany mu kawałek chleba (mimo, że był to znak dla pozostałych!) i jakby nigdy nic wyszedł z wieczernika. Dla powiększenia dramatyzmu tej chwili ewangelista dodaje „a była noc". To tak, jakby owa ciemność w tym właśnie momencie go wchłonęła w siebie. Czy pozostali byli lepsi od Judasza? Niewątpliwie tak, bo przynajmniej nie kradli pieniędzy ani też nie sprzedali swego Mistrza. Jednak wkrótce miało się okazać, że zupełnie sami siebie nie znali. Rozczarował się sobą porywczy Piotr, pytający o miecze pozostali apostołowie - uciekli. Jeden Jan, który - najmłodszy, a więc i najsłabszy, stąd czasem przedstawiany w ikonografii z kobiecą urodą - wytrwał przy Panu do końca, aż do krzyża. Zupełnie inne są warunki wojny, a inne pokoju. Spokojny urzędnik w czasach pokoju może się okazać krwawą bestią w warunkach wojny. Nie powinniśmy nigdy ufać własnemu duchowi. Tylko jedność z Bogiem i to permanentna, ożywiana po wielekroć każdego dnia westchnieniami oraz aktami strzelistymi, może zapewnić siłę, która nie pozwoli się cofnąć przed właściwym wyborem, a decyzji raz podjętej zapewni trwałość. Tak jednak dzieje się tylko wówczas, gdy cała nadzieja złożona jest w Bogu, a nasze ucho spoczywa blisko Bożego serca - jak Janowe. |