Niedziela Bożego Miłosierdzia jest oczywiście świętem Chrystusa - Zwycięzcy, który odzyskuje jednak (wbrew staraniom mocy ciemności) dusze zagubione, przeznaczone na zatracenie. Odzyskuje jednak wyłącznie tych, którzy chcą w pokorze skłonić swoje czoło przed Panem, przyznać się do grzechów i poprosić o owo miłosierdzie. To tak niewiele. Dlaczego więc tak mało ludzi korzysta z tego zbawczego środka?
Bóg, jak zawsze, pierwszy wychodzi z inicjatywą: to On wysłużył nam łaskę odkupienia i apostołom polecił hojnie nią szafować: którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone... Ale to nie wszystko. W pierwszym czytaniu dowiadujemy się, że ci, którzy uwierzyli w Chrystusa i przyjęli dar Jego odkupienia, sami przeobrażali się w ten sposób, że dla siebie nawzajem mieli wiele miłosierdzia. Miłosierdzie Boże przyjmowane powinno wyz-walać nas do tego samego rodzaju działania w obdarowanym. To jest zadanie dla nas wpisane w Święto Bożego Miłosierdzia : jako miłosierdziem obdarowani, świadczmy miłosierdzie.