Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę | 2013-04-08 |
Nie mamy żadnego wpływu na to w jakim czasie ani pod jaką szerokością geograficzną przychodzimy na świat. Nie możemy decydować o rodzinie, kolorze włosów, uzdolnieniach ani ustroju politycznym, w którym przyszło nam się znaleźć. A przecież jesteśmy. Jako ludzie wierzący musimy wszystko wokół siebie odczytywać w kategorii znaków, bo z pewnością nie jesteśmy tu przypadkiem. Dlatego, korzystając z najlepszych wzorów, naśladować winniśmy Matkę Najświętszą, która posłańcowi Bożemu potrafiła powiedzieć „Oto ja, służebnica Pańska." Mimo, że co dopiero zburzył on jej życiowe plany. Wiedziała, że w tym miejscu i w tym czasie nie znalazła się przypadkiem. Ten, który kieruje każdym życiem i je wspomaga, ma prawo oczekiwać posłuszeństwa. Oczywiście, że można - korzystając z wolności woli - odpowiedzieć Bogu jak Achaz, ale pytanie: czy warto? Czy to mi się opłaca? Z czego miałby wynikać opór? Chyba jedynie z własnych przemyśleń, z osobistych przemyśleń i powziętych na tej podstawie planów. A skąd pewność, że właśnie one są najlepsze? Skąd miałbym o tym wiedzieć? O wiele lesza jest ufność i posłuszeństwo, a więc: „Przychodzę (czytaj: jestem) Boże, by pełnić Twoją wolę" |