Radosny dawca | 2013-06-19 |
Z Ewangelii dzisiejszej wynika, że nie chodzi wyłącznie o ofiarę w znaczeniu materialnym. O to zresztą w niektórych wypadkach łatwo. Pan Jezus wraca do owych najprzedniejszych dobrych uczynków: modlitwy, postu i jałmużny. Każdy z owych uczynków łączy się z ofiarą i wyrzeczeniem. To tu właśnie sprawdza się powiedzenie, że radosnego dawcę miłuje Bóg. Jednakże czasy Pana Jezusa i nasze dzieli przestrzeń dwudziestu wieków. Zmieniły się obyczaje i gorliwość, i ofiarność również. O ile bowiem w tamtych czasach (przynajmniej niektórzy) chętnie się obnosili się ze swą pobożnością czy hojnością, o tyle dziś - zupełnie odwrotnie. Tego rodzaju postawy są raczej wyśmiewane, a przecież na gwałt potrzeba świadectwa... Ktoś musi dawać przykład, aby uczyć młode pokolenie miłości do Boga. Oczywiście, że ważne jest, aby każdy z owych wspomnianych uczynków był zaproszeniem do naśladowania oraz by były to działania szczere. Dlatego dziś pewnie nie należałoby hamować zapędów pobożnościowych ile raczej dbać o ich prawdziwość. Przeżegnać się przed posiłkiem, wejść do kościoła wraz z grupą kolegów, skłonić głowę przejeżdżając obok krzyża czy kapliczki, pochwalić Boga, wchodząc do domu - czemu nie? Niech to wszystko wróci! Jak najprędzej! Niech to tylko będzie szczere. |