No, któżby się spodziewał, że takie czytania na taki akurat czas? Chodzi oczywiście o sytuację polityczną. Nie dlatego warto zwrócić na ten fakt uwagę, że wszyscy się tym obecnie zajmują, gdyż nadmiar popularyzacji zachowań niegodziwych przynosi często skutek odmienny od oczekiwanego. (Swoją drogą w tym szaleństwie jest metoda: żyjąc pod gradem dyskusji na wspomniany temat, za chwilę większość będzie pragnęła wreszcie świętego spokoju, nawet za cenę nie wyjaśnienia sprawy...)
Tymczasem dzisiejsze czytania mówią coś bardzo ciekawego: nie istnieją słowa, zachowania czy działania, które można by ukryć. Wszystko kiedyś ujrzy światło dzienne. No, jeśli sprawdza się to już w naszej rzeczywistości, to cóż dopiero w wieczności, gdzie Pan Wszechwiedzący i Sędzia Wszechświata zechce ujawnić to, co dobre i to, co niechlubne. Będzie to konieczne z różnych względów, chociażby dlatego, aby się dowiedzieć dlaczego tak dobra, kulturalna i pobożna osoba, której można by szukać pośród zbawionych, nie mogła się tam jednak znaleźć. Albo też i odwrotnie: jakie argumenty przemawiały za tym, aby w wiecznej chwale udział znalazł ktoś, kogo nie należało się tam spodziewać.
Każdy z nas ma swoje ukryte tajemnice, których absolutnie nie chcielibyśmy upubliczniać. To jednak okazuje się być niemożliwym. Wielu też sądzi, że posiada wiedzę o swoich znajomych, pozwalającą oceniać ich postawę. Pan Bóg jednak na to nie pozwala. Nie znamy bowiem całości materii i wiele szczegółów jest przed nami ukrytych. Absolutnie niedopuszczalne jest natomiast wymierzanie sprawiedliwości na własną rękę, na podstawie posiadanej wiedzy. Ta bowiem, w obecnym życiu, nigdy nie będzie pełna. Tymczasem prorok Jeremiasz, doświadczony przez wrogów, nie kryjąc nadziei na zemstę, zostawia ją jednak samemu Bogu - najsprawiedliwszemu Sędziemu: Tobie bowiem powierzyłem swą sprawę. To też jest nauką dla nas.