W dzisiejszą niedzielę można obchodzić rocznicę poświęcenia własnego kościoła - wszędzie tam, gdzie data tego wydarzenia nie jest znana. Nie odnosi się to co prawda do naszego przypadku, bo konsekracja naszej świątyni związana była z odpustem, ale świętując uroczystość odpustową, nigdy nie moglibyśmy wspominać poświęcenia naszego kościoła. Dlatego właśnie dziś obchodzimy pamiątkę tamtego wydarzenia.
Świątynia jest nie tylko miejscem naszych spotkań z Bogiem. Jest ona też wyrazem naszej miłości do niego. Pomyślmy, jak wielu ludzi było zaangażowanych w budowę naszego kościoła! Ileż osób krzątało się na placu budowy! Jak ofiarnie - zresztą do dnia dzisiejszego - myślą ludzie o domu Bożym... Wiadomo przecież, że jest on po części wizytówką naszej miłości do Pana. Niemniej jednak, jakkolwiek nie piękniałaby ona, to przecież do wszystkich owych zabiegów odnieść można słowa króla Salomona z dzisiejszego pierwszego czytania: Przecież niebo i niebiosa najwyższe nie mogą Cię objąć, a tym mniej ta świątynia (...) Co do tego nikt przecież nie ma złudzeń, ale wszyscy chcielibyśmy się jak najlepiej czuć w domu naszego Pana. Owszem, ważniej-sze jest z pewnością to, o czym pisze św. Paweł w drugim z kolei czytaniu: Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Tak właśnie powinno być, bo tego oczekuje Bóg. Ów duchowy wymiar, to on właśnie jest najważniejszy - nasza obecność w kościele, nie tylko na niedzielnej Eucharystii, ale i w co dzień... Nasze nawiedzenia Najświętszego Sakramentu, nie tylko w pierwszy czwartek miesiąca, ale i w inne dni powszednie. Wówczas właśnie stajemy się świątynią Boga, gdy oddając swój czas, a nawet należałoby powiedzieć, swoje ciała do dyspozycji Pana Boga, tworzymy nową, duchową świątynię, która jest największym skarbem oddanym Bogu.
Niech więc dzisiejsza uroczystość będzie dla nas przypomnieniem, że nie tylko o piękno budynku kościelnego zabiegać należy, ale przede wszystkim o piękno dusz naszych, z których składa się duchowa budowla, na chwałę Boga poświęcona i - przynajmniej w założeniu - wciąż wzrastająca.