Szkoda czasu na kłótnie | 2015-01-02 |
Dawno temu Jan Brzechwa napisał wiersz pt. „Na straganie". Z pewnością jest to wiersz nie tylko dla dzieci - dorosłym też powinien dać wiele do myślenia. Zwłaszcza jego końcowa refleksja, wypowiedziana przez kapustę: „Po co wasze swary głupie, wnet i tak zginiemy w zupie". Pewnie nie raz słyszeliśmy podobną myśl, choćby z rodzicielskich ust: Nie watro się kłócić - życie jest takie krótkie..." W takim kontekście należałoby spojrzeć na św. Jana Chrzciciela, który jednoznacznie unika okazji do sporów, prowokowanych przez kapłanów i lewitów pytaniami, sprowadzającymi się właściwie do jednej kwestii: „Jakim prawem chrzcisz?", on nie wysila się na argumentację, nie powołuje się na szczególny rodzaj zadania, które przyszło mu pełnić, ale - starając się nie skupiać uwagi na sobie, wskazuje wprost na Chrystusa, cel swoich działań. Ostatecznie po to przyszedł na świat, by wskazać światu Bożego Baranka. Nie wchodzi więc z jałowe spory, z góry odrzuca pokusę słownych przepychanek, by nie sobą epatować, ale być znakiem ukierunkowanym na swego Pana. Stąd jego odpowiedź, która tak naprawdę nie była odpowiedzią: „Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała". Tak winniśmy postępować i my - unikać doktrynalnych sporów, które budzą emocje, rozpalają głowy, zabierają czas i w gruncie rzeczy niczemu nie służą, a sam Pan pozostaje gdzieś bardzo daleko od owych kłótni.
|