Jestem ochrzczony | 2015-01-11 |
Tak mówi wielu. Ten krótki zwrot oznaczać ma przynależność do wspólnoty wyznawców Chrystusa. To samo można powiedzieć inaczej: Jestem chrześcijaninem. Pozostańmy jednak przy pierwszym określeniu, zdecydowanie częściej używanym - jestem ochrzczony. To bardzo trafne określenie. Trafne, bo wskazuje na darmowość, niezasłużoność, chciałoby się powiedzieć bezwysiłkowość w otrzymaniu tego sakramentu. Łatwo wskazać na różnicę między określeniem jestem ochrzczony a innym, podobnym, niemalże to samo znaczącym: przyjąłem chrzest. Jeśli „ja" przyjąłem chrzest, to prawdopodobnie uczyniłem to świadomie, mając świadomość konsekwencji, jakie ten krok za sobą pociąga. Tymczasem jednak prawda niestety jest taka, że większość chrześcijan na skutek tego, że zostali ochrzczeni nie bardzo ceni sobie ten fakt. Pojawia się pytanie, czy nie byłoby lepiej chrzcić dorosłych? Tu doświadczenie ludzi wierzących i praktyka Kościoła podpowiadają coś innego: Wiadomo przecież, że aby zostać zbawionym trzeba być wolnym od grzechu pierworodnego. Nikt zaś nie może zagwarantować, że dziecko, człowiek młody czy dorosły nie umrze przed przyjęciem sakramentu chrztu św. Ponadto wiadomo, że chrzest jako sakrament jest widzialnym znakiem niewidzialnej łaski. Niemal od początku swojego życia człowiek ma możliwość współpracy z łaską Bożą, a dzięki temu od najmłodszych lat przy pomocy Bożej zasługuje sobie na szczęście wieczne, a jako wolny od grzechu pierworodnego skutecznie może współpracować z Bogiem. Pozostaje jeszcze jedna tylko kwestia: łatwo przyjąć chrzest - jak to uczyniły tysiące ludzi nad Jordanem - jeszcze łatwiej zostać ochrzczonym, ale spójrzmy na Chrystusa - On po chrzcie przyjął Ducha Świętego. Wszystkie sakramenty dokonują się mocą Ducha Świętego - również chrzest. Ponieważ jednak dzieci z trudem uświadamiają sobie ten fakt, dlatego jest możliwość w sakramencie bierzmowania całkowicie świadomie przyjąć chrzest Duchem Świętym i w sposób doskonały współdziałając z Nim przemieniać siebie. Inaczej więc należałoby pytać ludzi - nie: Czy jesteś ochrzczony? ale: Czy przyjąłeś Ducha Świętego? i Czy współpracujesz z Nim? Wtedy dopiero będziemy mogli mówić o prawdziwym chrześcijaństwie, które zmienia świat.
|