Chlubić się ze słabości | 2015-06-19 |
Dziś koniecznością wręcz jest umiejętność pisania CV. Już dzieci w szkole podstawowej uczą się tej umiejętności, która stoi w jawnej sprzeczności z dawnym tzw. dobrym wychowaniem. „Nie uchodziło" bowiem chwalić się tym, co jest osobistym dokonaniem, czy choćby zaletą. Dziś, oczywiście jest inaczej - dziś trzeba umieć się sprzedać, choćby towar był zwykłą hińszczyzną. Św. Paweł w dzisiejszym pierwszym czytaniu wylicza całą listę zasług i walorów, które - zresztą zgodnie z prawdą - stały się jego udziałem. Dlaczego? Czy po to, by zdobyć popularność, ugruntować własną pozycję wśród wyznawców Chrystusa? Z pewnością nie. W ten sposób chce raczej trafić do rozsądku tych, którzy chrzest przyjęli, a teraz w dziwny sposób zdają się tracić zaufanie do ojca ich wiary. Jego wartość nie spadła. On nadal pracuje nad rozszerzaniem królestwa Bożego i ma rację w tym, co robi. Aby jednak nie było wątpliwości, stwierdza na koniec, że wszystko to, co dla innych stanowi o wartości człowieka, dla niego nie stanowi przedmiotu do chluby. To, co naprawdę jest jego, to słabości. Jeśli więc należałoby się chlubić, to tylko tym można. |