Wady oswojone | 2015-06-22 |
Nie lubimy kłamców, ludzi nieuczciwych, leniwych, bałaganiarzy czy plotkarzy. Zdecydowanie utrudniają życie innym, to znaczy nam... Mało tego - wymienione słabości są tylko niektórymi z długiej listy cech zdecydowanie nas od nich odpychających. Bo przecież nie można tego tolerować! Gdyby tak wszyscy chcieli... Poza tym istnieje niebezpieczeństwo zarażenia się owymi wadami, powiedzmy: „wadliwej infekcji". Dlatego należy być czujnym i - jak się to dzisiaj mówi - monitorować otoczenie. Z tym zaś generalnie nie mamy problemu... Można by zaryzykować twierdzenie, że w zakresie moralności jesteśmy dobrze wyposażeni: ten rodzaj niebezpieczeństwa dostrzegamy z daleka. Jesteśmy wręcz moralnymi dalekowidzami. I w tym chyba tkwi problem, na który pragnie zwrócić naszą uwagę Pan Jezus. Obserwując z daleka i dokładnie jesteśmy w stanie dostrzec najmniejsze niedociągnięcia i defekty, w pobliżu zaś siebie obraz staje się jakby rozmyty... A może chodzi tu o coś innego? Może swoje, prywatne wady zdołaliśmy już oswoić, ucywilizować, choćby na zasadzie: „Musisz polubić to, czego nie jesteś w stanie się pozbyć"? Pan Jezus jednak przypomina nam, że nie ze spostrzegawczości będziemy sądzeni ale z działania. Może więc warto założyć okulary i dokładnie przeczesać teren wokół siebie i posprzątać, zanim ruszymy ze wsparciem do innych?...
|