Pójdź za Mną | 2015-09-21 |
Z czysto ludzkiej perspektywy nie można się było tego spodziewać, aby Pan Jezus do grona swoich współpracowników dobrał sobie człowieka otoczonego tak złą sławą. Przecież celnicy i jawnogrzesznice należeli do najgorszej kategorii grzeszników. Gdy chodzi o wspomniane kobiety, to wiadomo dlaczego... z celnikami było nieco inaczej. Otóż oni spełniali niewdzięczną rolę pobierania myta za przekraczanie granicy miasta. Bywało, że podwyższali ustalone stawki, zdarzało się, że przymykali oko na niektóre towary za zmniejszoną stawkę wpadającą wprost do kieszeni; bywało też, że nie odprowadzali całości pobranego cła, ale pewną jego część obracali na własne potrzeby. Zakładając jednak, że byli uczciwi celnicy, to przecież byli oni znienawidzeni dla samego faktu sięgania do cudzych kieszeni no i przekazywania zabranych pieniędzy okupantowi, który mógł dzięki temu zaciągać nowych żołnierzy, dozbrajać ich znów ugniatać nieszczęsny naród żydowski. Pan Jezus jednak wybrał właśnie jednego z przedstawicieli tego zawodu, by pokazać jak wielkie jest miłosierdzie Najwyższego oraz że możliwa jest tak daleko idąca przemiana. Mówienie o potrzebie lekarza dla tych, co się źle mają, dobrze ilustruje intencje Chrystusa, zaś „pójdź za Mną" w łacińskim tłumaczeniu oznacza: idź moimi śladami. Czasem więc, gdy jesteśmy proszeni o jakąkolwiek posługę w Kościele, nie zasłaniajmy się niegodnością, ale przywołajmy to wydarzenie, albo powiedzenie, które w podobny sposób objaśnia omawiany problem: „Pan Bóg nie wybiera przygotowanych, ale przygotowuje wybranych".
|