Licznik odwiedzin: 23174583
Słowo dnia
Oddał go jego matce
ks. Adam
2010-06-06
Śmierć, którą znamy dzisiaj, jest wroga człowiekowi. Spada nań nieczekiwanie, połączona z cierpieniem fizycznym i trwogą, przekreślająca wszelkie nadzieje. Taką śmierć ukształtował grzech. Zaprzedać się w życiu grzechowi  to iść ku takiej złej śmierci. Wyzwalać się zaś w czasie życia coraz radykalniej z grzechu  to wrastać w śmierć inną, śmierć, którą św. Franciszek nazywał „siostrą”, na którą decydował się bez trwogi św. Maksymilian Kolbe w bunkrze głodowym Oświęcimia.
   Ale droga ku dobrej śmierci wiedzie wyłącznie przez Chrystusa. Już w czasie Jego ziemskiego życia widzimy zapowiedź tego zwycięstwa nad śmiercią, które odniesie On kiedyś dla siebie i dla nas. Taką zapowiedzią jest i dzisiejsze Nain. Nikt tu nie prosi Jezusa o interwencję. Ludzie ciągną obok, zanurzeni we własnym bólu. To, co zaszło, jest w ich przekonaniu nieodwracalne.
   I wtedy wkracza On, Pan życia. Jedno zdanie: „Młodzieńcze, tobie mówię: wstań!”  i śmierć oddaje swój łup. Na ziemi jest już ktoś mocniejszy, niż ona. Ale Boży sąd nad śmiercią dokona się nie przez spektakularne wskrzeszanie umarłych. Jezus zwycięży ją, sam pozwalając się przez śmierć zwyciężyć. Ponieważ zrobi to z posłuszeństwa dla Ojca i z miłości ku człowiekowi, Bóg uczyni z Jego ofiary powszechne i wiecznie trwałe lekarstwo przeciw śmierci. Odtąd, kto idzie za Jezusem, idzie już ku innej śmierci, śmierci o skruszonym ościeniu, przeobrażonej i odkupionej, która nie jest już końcem, ale bramą do życia wiecznego ze Zmartwychwstałym. Tylko przy Jezusie można w śmierci odnaleźć życie.
Piątek
19 kwietnia 2024
Okres zwykły
7:30 - Msza św.
Intencja: Z podziękowaniem za otrzymane łaski, z prośbą o błogosławieństwo Boże i opiekę Matki Najświętszej w dalszym życiu dla Dominiki i Łukasza - z okazji roczn. ślubu
18:00 - Msza św.
Intencja: ++ Teresa Richert, Lidia Makowska, bracia: Zygmunt, Roman, O. Marceli i rodzice z obojga stron oraz szwagrowie

(c) copyright 2009 - 2011 by Parafia Chrystusa Króla w Gdyni Małym Kacku