Szlachetne zdrowie... | 2015-11-11 |
... nikt się nie dowie jako smakujesz, aż się zepsujesz. Tak pisał nasz wieszcz o dobru, którego nikt nie chciałby utracić, ale przy tej okazji uświadomił nam prawdę, że niekiedy docenia się coś dopiero z chwilą utraty tegoż. Ile razy słyszeliśmy to powiedzenie: „Wam się oczy otworzą, gdy mnie się zamkną..."? Dzisiaj obchodzimy 97. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Ci, którzy żyli w tamtym czasie, doskonale wiedzieli, jaki skarb zyskali. Pamiętali rozliczne upokorzenia, jakim byli poddawani oraz ofiarę krwi, złożoną przez członków ich rodzin i przyjaciół. Świeżo uzyskana niepodległość, delikatna i krucha jeszcze, była jednak spełnieniem ich marzeń i wystarczającym powodem nie tylko do radości, ale też do okazywania wdzięczności Bogu. Dobrze się dzieje, że organizowane są dziś liczne parady, marsze, festyny i tym podobne - właśnie z okazji odzyskania niepodległości. To jasne, że ludziom urodzonym w wolnym kraju trudno zrozumieć wartość niepodległości. Dobrze jednak, że o tym się mówi. Dobrze, że organizowane są dziękczynne nabożeństwa i Eucharystie. Uczestnicząc w nich, nie narazimy się na zarzut ze strony naszego Pana o brak wdzięczności. Owszem, zawsze mogłoby być więcej tych, którzy wraz z nami to czynią, ale przynajmniej ktoś jednak się znajduje, który z nieprzymuszonej woli wraca i dziękuje. Tego uczmy też innych. |