Utworzyłeś mi ciało | 2016-04-04 |
Gdy Pan Bóg zapragnął istoty podobnej do siebie, która byłaby w stanie Jego miłością obdzielać innych, postanowił najpierw stworzyć jej dogodne warunki. Rozpoczął od światła - jeśli bowiem ma się dziać coś dobrego, to musi się to dokonywać w pełnym świetle. W blasku tego światła powstawało sklepienie niebieskie, oceany i lądy, ewoluował świat zwierząt. U jego szczytu stanął człowiek. Ten, zaplątawszy się w sidła grzechu, rychło zrozumiał jak bardzo zależny jest od swego Stwórcy, oraz że szczęśliwym może być tylko w promieniach Jego miłości. Dlatego zaczął „dzielić się\" z Bogiem płodami roli oraz zwierzętami, składając je jako całopalną ofiarę na ołtarzach. Chociaż dziś wielu z dezaprobatą a nawet ze zgorszeniem myśli o tamtych zwyczajach, to przecież tamci ludzie wyrażali tak naprawdę jak najdalej idącą miłość ku swemu Panu - oddawali niejako cząstkę siebie, czyli to, co miało być ich pokarmem. Szczególnie dla ludzi biednych była to cenna ofiara. Autor Listu do Hebrajczyków w drugim dzisiejszym czytaniu przekonuje jednak, że krew cielców i kozłów nie mogła gładzić grzechów, dlatego potrzeba było aby Bóg przyoblekł się w ludzkie ciało. Potrzeba było ciała, by On mógł w nim cierpieć. Przecież Bóg jako duch niecierpiętliwy nie mógłby inaczej być poddany męczarniom. To zaś cierpienie nie ograniczało się wyłącznie do ostatniego etapu Jego życia, ale rozpoczęło się w Jego otoczeniu już od wydarzenia dziś wspominanego. Pociągnęło to za sobą rozterki Maryi, niepewność Józefa, ciężar brzemienności, betlejemską niegościnność, ucieczkę do Egiptu, rzeź Niewiniątek itd. Chciałoby się powiedzieć, że w otoczeniu Pana Jezusa krzyż znaczył należących do Niego zanim jeszcze On sam na nim zawisł. Tak zresztą jest do dnia dzisiejszego. I tak pewnie ma być? Skoro bowiem z duchowej inspiracji ciało pchamy ku grzechowi, tymże ciałem winniśmy pokutować. Częściowo udaje się to poprzez niedogodności życiowe, choroby i inne cierpienia. Wymiaru ofiary jednak nabierają one wówczas, gdy potrafimy je ochotnie przyjąć, zgodzić się na nie i jako takie Bogu złożyć je w darze. Chciałoby się powiedzieć: „Dzięki Bogu, że mamy ciało!\" - przez nie bowiem sami możemy się stać darem dla Boga. Lepiej też rozumiemy słowa dzisiejszego czytania: „ofiary (...) nie podobały się Tobie, aleś mi utworzył ciało\". Tak więc ciało nie tylko jest nam narzędziem do pełnienia dobrych uczynków, ale też składania ofiar Bogu przez akceptowane cierpienia. |