Jadłeś z nimi? | 2016-04-18 |
I cóż z tego? - można by odpowiedzieć. Nie mógł tego jednak zrobić św. Piotr. Jemu przecież postawiono taki właśnie zarzut: „Wszedłeś do ludzi nieobrzezanych i jadłeś z nimi?\". To raczej rodzaj pytania z niedowierzaniem. Coś jakby: Jak mogłeś się tak zachować? - Wspólny posiłek z nieobrzezanymi... Oczywiście nie miałoby to pewnie znaczenia dziś, w naszych warunkach - w jakieś restauracji, barze, kantynie wojskowej itd. Tam człowiek po prostu korzysta z usługi i nie ma wpływu na to, kto zasiada przy sąsiednim stoliku. Inaczej jednak wygląda sytuacja, gdy zapraszamy kogoś do siebie do domu, albo gdy dajemy się zaprosić. Wówczas albo dostępujemy wyróżnienia, albo zaszczycamy innych - w zależności od statusu społecznego. Nieobrzezani, a więc poganie, dla Żydów nie liczyli się w ogóle. Dlatego zasiadanie z nimi do stołu było zupełnie niepotrzebnym, a nawet bluźnierczym pospolitowaniem się. Stąd właśnie ten rodzaj zarzutu pod adresem Piotra. Nie byłaby to sprawa godna roztrząsania, gdyby nie stwarzała pretekstu do zastanowienia się nad innym rodzajem wspólnoty i pospolitowania się. Chodzi, oczywiście, o Eucharystię. Jeśli Żyd musiał się tłumaczyć z zasiadania przy wspólnym stole z poganami, to czymże dla Chrystusa - również Żyda, a przy tym Boga - musiało być zaproszenie nas wszystkich do spożycia tego szczególnego rodzaju Posiłku, jakim jest Eucharystia? Dobrze, gdybyśmy pamiętali o tym wyróżnieniu za każdym razem, gdy udajemy się na Mszę św. |