Byle Bóg był uwielbiony... | 2016-04-23 |
Gdy rodzice przyjmują na świat dziecko, kolejnego członka rodziny ludzkiej, pomni na własne doświadczenia, malują w myślach jego przyszłość. Pytanie tylko, jakich używają kolorów? Czego dla niego chcą? Co ma osiągnąć. Jedni pragną dla dziecka naukowej kariery, inni rozwinięcia firmy przez siebie założonej itd. A św. Paweł - posmakowawszy świata - wie, że wszelkie plany mogą być co najwyżej dobrym dowcipem. Jakie plany? A jakie możliwości? I siły jakie? \"Marność nad marnościami, marność nad marnościami - wszystko marność\" mówił Kohelet. No, wszystko marność - z wyjątkiem Boga samego. Dlatego właśnie św. Paweł, mądrzejszy o życiowe doświadczenia, mówi że w jego życiu chodzi tylko o to, by Bóg był uwielbiony. I nie ma znaczenia w jaki sposób \"czy to przez życie, czy przez śmierć\" nawet. Nie ma to żadnego znaczenia - jak się Bogu spodoba, byle był On uwielbiony. To samo motto, choć nie tak wyraźnie wyartykułowane, przyświecało również św. Wojciechowi, patronowi dnia dzisiejszego. Życiem swoim potwierdził, że nie miało dla niego znaczenia, w jaki sposób złoży Bogu ofiarę ze swego życia - byle Bóg był uwielbiony. Tak też się stało. Czy tak będzie i w moim przypadku? Wszystko zależy od tego, czego tak naprawdę w życiu pragnę...
|