Zbliżcie się do Boga | 2016-05-17 |
Stres, napięcie, nerwowość - oto uboczne produkty tego świata. Być może nie dawałyby się one aż tak wyraźnie odczuwać, gdyby nie pośpiech - poganiacz, który wciąż niecierpliwy, nie bacząc na wartość celów pośrednich, pragnie jedynie je zaliczać. Dla niego ważna jest liczba. Gdy człowiek skupia się na tym samym, obojętnieje na cel ostateczny. To tak, jakby żeglarz śpieszący do nowego lądu, niejako przy okazji cieszył się każdą odwiedzaną wysepką. Zlicza je w swoim dzienniku, ogląda każdą, ale nie zwiedza - bo nie ma czasu. W tym pędzie pływania i radościach wynikających z poznawania owych małych lądów, zaczyna zapominać o celu ostatecznym. Ten zaś, który cierpliwie realizuje swój plan podróży, mówi po czasie, że ląd się do niego przybliża. Oczywiście, że to nieprawda. To nie ląd przybliża się do niego, ale on do lądu. Najważniejsze jest jednak to, że odległość się zmniejsza i już niebawem zaznać będzie można radości z osiągnięcia celu, poczucia stabilizacji i bezpieczeństwa. Nie da się jednak tego osiągnąć bez cierpliwego wpatrywania się każdego dnia w cel ostateczny, przeglądania map i korygowania kursu. Cel sam się nie przybliży. On jedynie pociąga... |