Oto ja, poślij mnie... | 2016-05-19 |
Pamiętam jak w czasach rozpoczętej chyba dopiero podstawówki ojciec śpiewał nam kiedyś balladę o sterniku. Nad brzegiem morza w ubogiej chatce Gdzie się grunt skały urywa Nieletni chłopiec siedząc przy matce W takie się słowa odzywa: O matko, matko, gdzie jest nasz ojciec Czemu tak długo nie wraca? Przecież byś była zdrowsza, szczęśliwsza I milszą byłaby praca. O, drogi synu, ty nie masz ojca - zginął pod tymi falami i tylko z nieba Najświętsza Trójca czuwa, ach czuwa nad nami Ojciec twój, synu, był na okręcie wpierw majtkiem, potem sternikiem, a gdy się okręt urwał z kotwicy on musiał być przewodnikiem. Pierwszy on skoczył zapiąć kotwicę bo by się okręt oddalił i choć sam zginął w morskich odmętach okręt i ludzi ocalił... Kolejnych zwrotek już jakbym nie słyszał. Dziecięca wyobraźnia dostrzegła właśnie nasz dom, w którym nagle zabrakło ojca. Trudno było powstrzymać łzy, a przecież trzeba było, aby się brat nie naśmiewał. (Wtedy trzeba było być twardym, uczuć nie okazywać. Właśnie dlatego - w imię tzw. zimnego wychowu - nie mówiliśmy nigdy ojcu, że go kochamy, ani on tym nie epatował, choć wszyscy wiedzieli, że tak jest. Sama jednak myśl o jego braku budziła rozpacz.) Można by się zastanawiać po co ojciec śpiewał małym dzieciom tę smutną balladę. Był to chyba fragment mądrej, intuicyjnej, zakorzenionej w tradycji pedagogii, która nakazywała wdrażać w młode pokolenie konieczność poświecenia siebie dla dobra ogółu. Pewnie dlatego łatwiej było zaakceptować śmierć kochanego Pana Jezusa, który - parafrazując słowa powyższej ballady - „chociaż sam zginął w świata odmętach, Kościół i ludzi ocalił\". Jakoś dziwnie powyższe wydarzenie przypomniało mi się przy rozważaniu pierwszego z dzisiejszych czytań. I skojarzenie - Bóg Ojciec, pragnący ocalić ginącą ludzkość, zwraca się z pytaniem: „Kto by nam poszedł, kogo mam posłać?\" Wtedy odpowiada Syn Boży: „Oto Ja, poślij Mnie\"... On, najwyższy i wieczny Kapłan, poświęcił się dla dobra dzieci Bożych. I każdy, którego On powołuje, również tym żyć powinien...
|