Pośpiech Boga | 2016-05-25 |
Dlaczego Pan Bóg miałby się śpieszyć? Nie ma czasu? Ależ On go nie potrzebuje! - On ma całą wieczność i nią się cieszy. A czas? Czas On sam wymyślił dla człowieka, by ten mógł powoli w nim dojrzewać - jak ciasto w piecu: stopniowo, powoli, ale nie bez końca. Kiedyś trzeba je wyjąć, by się nie przypaliło... Dzisiejsza Ewangelia przedstawia nam Chrystusa, który się jednak śpieszy. Musiało być w tym pośpiechu coś przerażającego, skoro uczniowie nie tylko to zauważyli, ale nawet byli strwożeni. Wyczuwali atmosferę jakiegoś nieokreślonego napięcia, które nic dobrego nie wróży... Tymczasem Chrystus Pan wcale nie uciekał. On śpieszył w kierunku źródła owego niepokoju - jak żeglarz, który wie o nadciągającym sztormie i dlatego właśnie śpieszy się, by możliwie najlepiej zabezpieczyć okręt, by stawić czoło żywiołowi. Dlatego właśnie uprzedza Dwunastu, by nie byli zaskoczeni, by nie sądzili, że coś wymknęło się spod kontroli. W ten sposób potwierdził, że ma władzę nad wszystkim i o wszystkim wie, a jeśli coś jest nie po myśli ludzkiej, i tak z tego nie zrezygnuje, bo On wie najlepiej. Choćby miało boleć, choćby życie miało Go to kosztować. |