Wartość pokory | 2016-06-12 |
Przeżywamy Jubileuszowy Rok Miłosierdzia. Wydawać by się mogło, że tak szerokie otwarcie się Boga na człowieka w tajemnicy Bożego Miłosierdzia, uruchomi lawinę kolejek do konfesjonałów, bo Pan daruje winy. I to daruje w sposób wyjątkowy, łącząc ten gest w wielu wypadkach z ofiarowaniem odpustu zupełnego - choćby dzięki przejściu przez jedną z licznych „Bram Miłosierdzia\". Tymczasem okazuje się, że... nie ma zainteresowania. To, co rozdaje Bóg, to przecież nic innego jak owoce potwornego cierpienia na krzyżu oraz krwi wylanej przez naszego Pana po to, abyśmy mogli osiągnąć zbawienie. Nie poradzilibyśmy sobie w tym względzie bez Bożej łaskawości. Święty Paweł tłumaczy to w drugim czytaniu mniej więcej w ten sposób: gdyby istniał jakiś sposób wypłacenia się Bogu, zadośćuczynienia Mu za nasze nieprawości, gdyby istniała jakaś waluta, która byłaby w stanie wyrównać dysproporcję między Jego Miłością, a naszą niewdzięcznością, Chrystusowe cierpienie byłoby niepotrzebne, i okazałoby się, że On sam „umarł na darmo\". Wielu bowiem do dziś wydaje się, że modlitwy ku Niemu zanoszone, posty, ofiary czy jałmużny są wystarczającym wyrazem zadośćuczynienia, a nawet stanowią bilet wstępu na niebieskie salony. Cóż za brak rozsądku! Jak można w ten sposób myśleć? Cokolwiek byśmy zrobili, jakiekolwiek składali ofiary, jakiekolwiek podejmowali wysiłki - NIGDY nie będziemy partnerami dla Boga, który nieskończenie nas przewyższa pod każdym względem, jest najświętszy, najmądrzejszy i najbardziej kochający. Jedynie łaskawe Jego spojrzenie i MIŁOŚĆ do człowieka, która jest tak wielka, że aż nieracjonalna, dają nam prawo pokornego zwracania się ku Niemu. Tu jednak okazuje się, że Bóg - tak wielki, a tak pokorny - skłania się ku sobie podobnym: miłuje przede wszystkim ludzi pokornych, tych którzy są w stanie uznać swoją słabość, grzeszność, którzy zdają sobie sprawę z tego, że tak naprawdę nic nie posiadają, a jednocześnie starają się miłować najbardziej jak tylko potrafią. Dlatego Bóg jest w stanie przebaczyć i szeregowej jawnogrzesznicy jak też wyniesionemu na piedestał królowi Dawidowi - jeśli tylko dostrzeże choćby cień skruchy i pragnienie poprawy. Nie ma grzechu, którego by Bóg nie darował, ale pycha skutecznie broni dostępu nawet Bożemu Miłosierdziu. Prośmy więc o dar prawdziwej pokory i pielęgnujmy ją w sobie. |