Maksymalistyczne zobowiązanie | 2016-06-14 |
W zasadzie to nic nowego, bo i w Starym Testamencie Pan Bóg zostawił ludziom podobny nakaz: „Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz\". Teraz w nieco innej formie powtarza to Pan Jezus: „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski\". Czy to w ogóle możliwe? W takim stopniu i na takim poziomie jak w przypadku Pana Boga, to - oczywiście - niemożliwe. Trzeba jednak mieć pragnienia, podejmować starania i nieustannie próbować. Sukces w tym zakresie prawdopodobnie można porównać do tego, o czym mówiła niegdyś św. Teresa od Dzieciątka Jezus, szukając sposobu na zobrazowanie pełni szczęścia w niebie. Wiadomo przecież, że stopień zasług ludzi Bogu oddanych jest różny - od męczenników, którzy przelewali krew za Chrystusa poprzez pustelników, zakonników, trwających dniem i nocą na modlitwach po heroiczne niewiasty, które - mimo trudności i niesprzyjających warunków - dzielnie wypełniały swe macierzyńskie zadania, poświęcając się dla dobra potomstwa i rodziny. Św. Teresa porównała ludzi zbawionych do różnego formatu naczyń, z których każde ma inną pojemność, ale w niebie wszystkie będą wypełnione po brzegi, to znaczy, że wszystkie będą w pełni szczęśliwe. W podobny sposób można by ilustrować osiąganie świętości - na wzór Boga Stwórcy. Nigdy nie osiągniemy tego stopnia doskonałości, jaki prezentuje nasz Pan, ale czyniąc wszystko, co w naszej mocy, możemy być nią napełnieni po same brzegi - zależnie od osobistej pojemności. |