Pokora Hioba | 2016-10-01 |
A oto i ciąg dalszy spotkania Boga z Hiobem. Wczorajsze czytanie zakończyło się pełnym szacunku wobec Najwyższego milczeniem Hioba. Próbuje się on tłumaczyć z nierozważnych słów. Można by je przedstawić następująco: znałem Cię dotąd w teorii, ale spotkanie z Tobą pchnęło mnie do pokuty i wylewania łez. I o nic więcej nie chodzi. To przecież Bóg - nasz Ojciec, który nie chce naszego cierpienia, ale wzrostu w pokorze i posłuszeństwie. Taka więc reakcja Hioba spodobała się naszemu Panu i... to wydaje się być niemożliwym, ale na powrót otrzymał on utracone dobra (nawet z nawiązką) i choć życie nie wróciło do zmarłych tragicznie dzieci, to cieszył się on narodzinami jeszcze trzech córek i siedmiu synów. Żył zaś tak długo, że oglądał cztery pokolenia swych potomków. Nie zawsze tak się dzieje w życiu - jak to mówimy czasem - doświadczonych przez życie, ale zawsze opłaca się postawa hiobowa. Pokora bowiem wobec niezrozumiałych planów Bożych i akceptacja tego, na co nie mamy wpływu, podoba się Najwyższemu, a nam po prostu przynosi korzyść. |