Ewangelii innej nie ma! | 2016-10-03 |
Jak zwykle stanowczy Paweł. Ten nigdy nie szukał względów ludzkich, ale starał się otaczającą rzeczywistość, która przecież ciągle się zmienia, odczytywać w świetle Bożej woli. Człowiek zaś z natury rzeczy ciągle szuka sposobów uczynienia życia łatwiejszym. Z jednej strony jest to podstawa tworzenia kolejnych wynalazków i w tym zakresie jest to zgodne z wolą naszego Pana, który stwarzając pierwszych ludzi powiedział do nich: „Czyńcie sobie ziemię poddaną\". Czynili więc usiłując podporządkować sobie prawa fizyki, stopniowo przez siebie poznawane. W ten sposób życie istotnie stawało się coraz łatwiejszym. Nakaz ten nie uprawnia jednak do „przeróbek\" w zakresie prawa moralnego. Pewnie, że łatwiej byłoby żyć z cudzej własności niż z pracy rąk własnych, łatwiej się lenić niż pracować, bawić się niż tworzyć. Być może przyjemniej byłoby uwodzić cudze żony niż w miłości wyłącznej oddać się własnej... W tym jednak zakresie Pan Bóg - rozumiejąc słabość natury ludzkiej po grzechu pierworodnym i niebezpieczny brak odporności na działanie pokus - sobie zarezerwował decydowanie o kształcie prawa moralnego. Człowiek może jedynie zgłębiać je, lepiej poznawać i uczyć się w jaki sposób uszczęśliwiając innych, samemu szczęście osiągać. W tym miejscu możemy powrócić do św. Pawła, który zdecydowanie twierdzi: „Ewangelii innej nie ma!\". W takim razie skąd pomysły, by ją tworzyć? Tu też Apostoł Narodów daje odpowiedź: „Są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową\". Zwróćmy na to uwagę. Nawet nie do końca istotne są motywy ich postępowania, ale niepokoić muszą próby ingerowania w świat Bożych nakazów i zakazów. Zwłaszcza dzień dzisiejszy ukaże nam mnóstwo „poprawiaczy Bożego Prawa\", którzy - według słów św. Pawła - będą przeklęci. Jakie to straszne! Muszą o tym wiedzieć... Dlaczego więc z taką determinacją prą w sam środek piekielnego ognia? Te „wynalazki\" szczęścia nie dadzą. Nie można bowiem siebie uszczęśliwiać kosztem czyjegoś cierpienia, łez a nawet krwi. W Roku Miłosierdzia obejmijmy owych zbłąkanych swoją gorącą modlitwą. |