Pokoju nie będzie? | 2016-10-20 |
Tak by wynikało ze słów Pana Jezusa... Chce rzucać ogień na ziemię i miecz ofiarować? Trudno to pogodzić z całością nauki o przebaczeniu, miłosierdziu, ustępstwach... Zacznijmy jednak od ognia. To on przecież wyrażał obecność Boga pośród Izraelitów w czasie, gdy tak bardzo Go potrzebowali w czasie czterdziestu lat wędrówki po pustyni. Dawał im poczucie bezpieczeństwa - w dzień jako obłok osłaniający ich przed skwarem słonecznym, w nocy zaś właśnie pod postacią słupa ognistego. Dawał światło, ciepło, ubezpieczał przed dzikim zwierzęciem. Podobnie zresztą i w Nowym Testamencie pamiętamy ogień z dnia Pięćdziesiątnicy. Tam symbolizował on również światło, ciepło i bezpieczeństwo, a ponadto również potęgę słowa nawracającego - skoro ogień ów uformował się na kształt języków... Tego ognia niecierpliwie oczekiwał nasz Pan. Co zaś do poróżnień w domach i rodzinach... No cóż? Powstają one często i z błahych powodów, tu natomiast mamy do czynienia z prawdą egzystencjalną: nie uwierzysz w Chrystusa - życia wiecznego nie odziedziczysz. Nie ma nic ważniejszego od takiej prawdy. Dlatego nie tylko winniśmy się wciąż badać, po której stoimy stronie, ale też i modlić się za tych, którzy trwając w uporze oddalają od siebie perspektywę szczęścia wiecznego.
|