To jest Król | 2016-11-20 |
Wiemy o tym, ale nie wszyscy. Niektórzy robią wszystko, aby z pamięci swojej wymazać ostatnie ślady pierwszokomunijnego Jezusa, zbyt wylukrowanego i... seryjnego, by można się było w Nim naprawdę zakochać, a w konsekwencji powierzyć Mu własne losy. „Jezusek\" więc stał się nieprzydatny. Więcej nawet: szkodliwy - bo przecież nie na wszystko pozwala, nęka wyrzutami sumienia i żąda respektowania jakichś wartości. A tu przecież życie tak szybko biegnie. Coś w nim trzeba osiągnąć. Na paciorki przyjdzie czas... Kompletny brak zrozumienia! Ktoś powiedział niegdyś: „Chrystus nie chce nic od ciebie. On chce ciebie!\" Bo miłość jest relacją osobową i domaga się wzajemności, całkowitego poświęcenia i zawierzenia sobie nawzajem. Do jakich poświęceń zdolny był nasz Pan, przedstawia dzisiejsza Ewangelia. Jednak najistotniejszym w tym wszystkim jest to, że wierzy On w człowieka do końca. Dobry Łotr tylko przyznał się do licznych win i raczej nieśmiało prosił o pamięć. Zyskał znacznie więcej. Bo taki jest nasz Król. |