Wróg prorok | 2010-07-31 |
Z całą pewnością Boże powołanie jest wielką łaską. Jeżeli sam Bóg wykazuje pragnienie zaangażowania do realizacji swoich planów konkretnego człowieka, to jest to niewątpliwie wielki dar. To wyróżnienie staje się jeszcze większym, gdy uwzględni się wagę zadania. Prorok to niejako ambasador samego Boga. Odpowiedzialność więc proporcjonalnie większa od jakichkolwiek innych funkcji. Z jednej strony ma on obowiązek przekazania ludziom wszystkiego, co od Boga otrzymał. Z drugiej zaś - tak po ludzku - nie chciałby się alienować ze społeczności w której żyje i do której został posłany. Jest jednak niejako urzędnikiem Pana Boga, Jego komandosem, człowiekiem do zadań specjalnych. Można by powiedzieć, że kłopoty to jego specjalność. W ten jednak sposób zostaje ustawiony między młotem a kowadłem i niejednokrotnie to właśnie położenie stawało się przyczyną śmierci proroków. Jeremiasz tym razem uniknął śmierci, ale św. Jan Chrzciciel już nie. Najciekawszym jest jednak to, że prorok choćby przegrał, to wygrywa. Męczeństwo i śmierć są wpisane w ryzyko tego powołania i poniekąd są uwiarygodnieniem tej posługi. Jeśli więc prorok staje się wrogiem ludzi to nie z powodu własnej postawy czy niepopularnych poglądów. Jego winą staje się wierność Bogu posunięta tak daleko, że staje się solą w oku niewiernym. Oby - za przykładem proroków - nikt z nas nie chciał wymawiać się od tej winy.
|