Pan Bóg jako kreator i najmądrzejszy strateg nie działa nigdy \"ad hoc\". Wszystkie Jego działania są doskonale przemyślane i z wielkim wyprzedzeniem zaplsnowane. Wczoraj słyszeliśmy o Mojżeszu, który w cudowny dposób został nie tylko ocalomy od śmierci, ale - co wydawało się zełnie nieprawdopodobne - wprowadzony na dwór faraona i tam wykształcony. Po takim przygotowaniu musiał ostatecznie uciekać do ziemi Madian.

   Tam go właśnie dziś spotykamy jako zwykłego pasterza pośród trzód swego teścia Jetry. Pomyślmy: człowiek z wyższym wykształceniem \" marnujący się\" pośród owiec i kóz... Ale i to przewidział Pan Bóg jako szansa dla niego, jako okazja do pomedytowania nad swoim życiem, przeanalizowania dotychczasowych doświadczeń i zastanowienia się nad senem tego, co się wydarzyło. Powoli dojrzewał jak ciasto chlebowe w piecu. 

    Kiedy Pan Bóg uznał, że Jego wybraniec jest już gotowy do dzieła, ku któremu go sposobił, ukazał mu się w nadzwyczajnym zjawisku gorejącego krzewu. Tam skierował do niego słowo wezwania i ujawnił cel dotychczasowych przygotowań. Szkoda tylko, że adresat owego wezwania stosuje uniki, jakby zupełnie nie rozumiał, że ten wieloletni proces przygotowań nie był jedynie ciągiem przypadkowych zdarzeń. Odmowa realizacji planów przez Boga nakreślonych niesie ze sobą niebezpieczeństwo przede wszystkim zmarnowania potencjału przez Boga złożonego w powołanym, odsunięcia w czasie Bożych zamiarów (aż nie wybierze On innej osoby) no i możliwego zmarnowania swego życia.

   Prośmy więc o łaskę umiejętności odczytywania Bożych znaków i odwagę do podejmowania Bożych propozycji.