Bóg współdziała | 2017-07-30 |
Współdziała i to we wszystkim - z tymi, którzy Go miłują. Mało tego: wszystko podejmuje z motywu dobra właśnie owych miłujących Go. Tak poucza nas św. Paweł w drugim czytaniu, a dowodów na to dostarczają oba pozostałe czytania. Salomon, jako syn człowieka przez Boga umiłowanego, z pewnością był jednym z tych, którzy odwzajemniali się Panu miłością. Od ojca nauczył się, że Bóg jest tym Skarbem, dla którego warto poświęcić wszystko i wszystko stracić, by Jego pozyskać. Dziś wielu ludzi traktuje swego Stwórcę jako skrzynkę życzeń i to uruchamianą dopiero w momencie, kiedy wszystkie inne możliwości załatwiania spraw zostały już wyczerpane. Przecież powinien się Pan Bóg obrazić na kogoś, kto ze swoim problemem najpierw poszedł do przyjaciela, potem do sąsiada, następnie rozmawiał z lekarzem, stąd skierował się do specjalisty, jeszcze szukał podpowiedzi w internecie... A gdy wszystkie rozwiązania zawiodły - poszedł po pomoc do Boga. Gdyby rozmawiać z Panem na co dzień i to o wszystkim - zarówno o radosnych jak i smutnych wydarzeniach - stalibyśmy się jak dzieci: ufne, kochające, mocno wpatrzone w Ojca. Relacje byłyby łatwiejsze, spotkania (nie tylko na modlitwie) realnie i radośnie przeżywane. Kto wie, możne nawet i we śnie objawiłby się Pan, jak Salomonowi? Ale skąd pewność, że w takiej chwili starczyłoby nam odwagi do podjęcia rozmowy z Nim? Tylko ktoś zaprzyjaźnionyz Panem może podjąć przyjacielski dialog. A wówczas już sam Duch podpowie, o co prosić. Salomonowa prośba zawsze będzie najlepsza... |