To jednak działa | 2017-08-19 |
Wczoraj dowiedzieliśmy się, że Jozue robił wszystko, aby z pamięci członków narodu wybranego nie zniknęło to, co tworzyło serię dowodów na wielkość miłości Boga: cuda, wielkie wydarzenia, wspaniałe plany realizujące się dokładnie tak jak to Pan zaplanował. Niczego nie mogli zawdzięczać sobie. Wszystko było Jego dziełem, dokonanym z miłości, absolutnie bezinteresownie. Warunkiem trwania takiego stanu była wierność przymierzu z Bogiem. Ciągłe wspominanie wielkich dzieł Bożych pomagało zachować postawę pokory względem ich Dobroczyńcy oraz wdzięczności dla Tego, który tak wiele dla nich uczynił. Wszystko po to, aby móc dalej korzystać z wielkiej dobroci Najwyższego. Sprzeniewierzenie się Jego przymierzu pozbawiłoby ich tak cennej opieki. Założenie Jozuego jednak zadziałało. Pytani o ostateczny wybór życiowej drogi: z Bogiem czy bożkami, nie tylko udzielają właściwej odpowiedzi, ale też przytaczają całą litanię argumentów uzasadniających ten wybór. Nawet zbijani z tropu przez Jozuego, nie dają się zwieść - oni autentycznie pragnęli okazać wdzięczność swemu Panu i trwać wierności przymierzu. Przynajmniej na tym etapie, przynajmniej w tym pokoleniu. Jeszcze pamiętają, jeszcze zachowują wdzięczność, jeszcze chcą być Bogu przydatni. |