Mądrość przodków | 2017-08-21 |
Praktyka Jozuego wspominania przy różnych okazjavh wielkich dzieł Boga dokonanych dla dobra swego ludu zaowocowała pamięcią w ich sercach. Dzięki temu nie dawali się zwieść tanimi obietnicami, odporni byli na zakusy tego świata i trwali w wierności Bogu, który z Egiptu ich wyprowadził. Jozue jednak odszedł, mijały lata, przedstawiciele kolejnego pokolenia zaniedbali wspominanie wielkich dzieł Bożych, co wytwarzało w nich coraz silniejsze przekonanie, że człowiek jest samowystarczalny. Jeśli zaś samowystarczalny to i samorządny - któż będzie śmiał cokolwiek mu dyktować? Coraz mniej pokory, coraz większa pycha, nie oglądanie się na wolę Bożą - całkowite zagubienie instynktu samozachowawczego! Coraz bardziej odrywali się od swego Dobroczyńcy, a zapowiedź kar mających spaść na nich była już tylko konsekwencją nieroztropnego separowania się od Boga. Wielokrotnie odnawiane przymierzena na obie strony nakłada zobowiązania. To Pan Bóg ma zapewniać ochronę, zdrowie i wszelkie błogosławieństwo, a ludzi nic nie będzie obowiązywało? Mogą się zachowywać jak chcą i robić co im się podoba? To jaka jest ich oferta? Co mają do zoferowania Panu Bogu? Jako ludzie nic nie posiadamy. Wszystko od Boga pochodzi i do Niego należy. Jedno, co możemy Mu dać, to nasza wolność, nasze serce, życie nasze. I takiego daru On oczekuje. |