Nie dyskutuj... | 2017-09-05 |
W obecnej dobie, gdy liczy się reklama i rozgłos, dziwić może zachowanie Pana Jezusa, który dokonując cudu uwolnienia z mocy złego ducha, jednocześnie nie pozwala mu mówić... Dlaczego? Tym bardziej, że przecież zdarzyło mu się prawdę powiedzieć: Przyszedłeś nas zgubić? Wiem, kto jesteś - święty Boży. Jeśli więc nawet zły duch daje świadectwo o Panu, to chyba dobrze? Już wcześniej, podczas kuszenia na górze, pokazał Pan Jezus, że z szatanem dyskutować nie wolno. Każdą jego propozycję natychmiast gasił słowem Mądrości Przedwiecznej, a ostatecznie odesłał go ze słowami Idź przecz, szatanie. Gdyby tę samą taktykę zastosowała pierwsza z matek, Ewa... Ta jednak grzecznie, kulturalnie usiłowała wyjaśnić nieznajomemu jego „wątpliwości\". Skutki jej decyzji odczuwamy do dziś... Pan Jezus natomiast uczy, że ze złym nie wolno dyskutować, nie wolno wdawać się z nim w rozmowę. Jedynie opowiastki pokroju pana Twardowskiego (te zresztą też są złemu na rękę) mają nas przekonać, że człowiek jest w stanie przechytrzyć diabła. Nic z tego - to inteligencja wyższa od nas i prędko popłynąć możemy w nurtach przez niego wylanych. Żadnych z nim kontaktów. Nawet gdyby przypadkowo - jak w dzisiejszej Ewangelii - mówił prawdę. Diabłu z założenia nie należy ufać, dlatego nawet prawda w jego ustach winna wydać się podejrzana. Po wtóre zaś, jeśli Pan Jezus nawet oczekiwałby jakiejś reklamy, to z pewnością nie z jego strony. Dlatego „milcz\" jest najlepszym rozwiązaniem w tej sytuacji. |