Tęsknota za Bogiem | 2017-09-06 |
Po cudzie wypędzenia złego ducha w synagodze w Kafarnaum, Pan Jezus dokonał kolejnego na prośbę św. Piotra - uzdrowił jego teściową. Takiej sensacji nie dało się uwięzić w murach domu rybaka i - można by powiedzieć - worek się rozerwał: wieść rozeszła się lotem błyskawicy, a o zachodzie słońca również inni zaczęli znosić swoich chorych, aby i ci doznali łaski uzdrowienia. I stało się: Pan Jezus „na każdego z nich kładł ręce i uzdrawiał ich\\\". Procesje z chorymi widocznie jeszcze przez całą noc maszerowały przed dom Piotra, skoro ewangelista pisze, że dopiero „z nastaniem dnia wyszedł i udał się na miejsce pustynne\\\". Noc uzdrowień... A właściwie dzień - dla Żydów bowiem po zachodzie słońca zaczynał się nowy dzień. (Takie odliczanie czasu widać już w opisie stworzenia świata: „Tak upłynął wieczór i poranek - dzień pierwszy...\\\") Można więc powiedzieć, że dla mieszkańców Kafarnaum rozpoczął się nowy dzień, ba! nowa epoka. Poznali przecież Chrystusa, Mesjasza! Nic więc dziwnego, że zaczęli Go szukać. I znaleźli. Przyszedłszy zaś do Niego pragnęli zatrzymać Go dla siebie. Motywacja może i nie była najszlachetniejsza, ale sama tęsknota za Panem, podjęcie trudu poszukiwań i pragnienie zatrzymania Go przy sobie - oby stały się i naszym pragnieniem. Oby jak najwięcej ludzi rozpoczęło wreszcie takie poszukiwania. W dzisiejszej Postaci jest On już dostępny każdemu z nas i to nieustająco. W każdej chwili w naszych kościołach, w Najświętszym Sakramencie i w kontakcie duchowym. |