Lepiej późno niż wcale | 2017-10-06 |
To chyba optymalny tytuł dla niniejszego rozważania. Gdyby bowiem chodziło o nas, nie o Żydów w niewoli, moglibyśmy użyć innego przysłowia: „Mądry Polak po szkodzie\". Tu jednak chodzi nie tyle o narodowość ile o ogólnoludzką właściwość wyrażoną w nieodpartej inklinacji do złego. Wszyscy to mamy. A najgorsze jest to, że póki trwa „zabawa\" nie mamy specjalnie ochoty na jakąkolwiek aksjologiczną refleksję. W najlepszym wypadku „przyjdzie na to czas\". Pan Bóg rzeczywiście ów czas daje. Niejednokrotnie bardzo wiele czasu. Cierpliwie czeka na podjęcie rozważań, refleksji nad sensem podejmowanych poczynań. Ostrzega przez proroków, atakuje wyrzutami sumienia, wewnętrznie niepokoi. Wszystko po to, aby powrócić do Niego, do realizacji Jego planów. Niestety, najczęściej jednak owe przemyślenia przychodzą w trakcie odbywania kary. Tak było z narodem wybranym: lekceważyli ostrzegawcze głosy proroków, gardzili nimi i prześladowali. Do czasu. Otrzeźwienie umysłu przyszło zbyt późno. Grzechy przyszło odpokutować. Dobrze jednak, że w ogóle pomyśleli o naprawieniu relacji z Bogiem. Początkiem zaś tego procesu jest zawsze pokorne przyznanie się do win.
|