Licznik odwiedzin: 23393082
Słowo dnia
Dobroć czy sprawiedliwość
2010-08-18

 

Kategoria dobry – niedobry najczęściej stosowana jest przez dzieci. To one zarówno o człowieku, jak o posiłku czy wreszcie o filmie potrafią mówić, że był „dobry” lub „niedobry”. Każde z tych określeń wiąże się z konkretnymi odczuciami i wspomnieniami, pozostaje miłe lub odpychające wrażenie. Wiadomo, że wolimy zawsze to, co jest dobre.

W dzisiejszej Ewangelii właściciel winnicy pyta: „Czy na to złym okiem patrzysz, że jestem dobry?” Dobry, ale za jaką cenę? – zapytamy. Coś, co jest dobre dla jednych, niekoniecznie musi być dobre dla innych. Król, pasterz, nauczyciel, ojciec rodziny – ci wciąż skazywani są na ocenę podwładnych: dobry – niedobry. Każdy z nich pojedynczymi decyzjami pracuje na taką ocenę. Coraz częściej jednak wrogiem „dobroci” staje się sprawiedliwość dziergana na drutach ludzkiego rozumu, logiki, czy rozmaicie tytułowanych „standardów”. Tak rozumiana sprawiedliwość umocniona jest siłą określonych sankcji, a potencjalnym dobroczyńcom ogranicza się w ten sposób pole działania i związuje ręce. Nauczyciel, który na początku roku ustalić musi kryteria oceniania, niejednokrotnie chciałby mniej uzdolnionemu, acz pracowitemu dziecku postawić lepszą ocenę, ale mu nie wolno. Rodzina zwracająca się do instytucji charytatywnej z prośbą o pomoc może jej nie uzyskać z powodu braku jakiegoś zaświadczenia, czy z tytułu przekroczenia ustalonego progu dochodu na głowę o półtorej złotego. I choćby urzędnik chciał być tu dobrym, nie może, bo byłby niesprawiedliwy.

Wypłacanie każdemu z pracujących w winnicy po denarze z pewnością nie było sprawiedliwe, ale pokazało dobroć gospodarza. To on – jako właściciel – rozeznał, że ludzie później zatrudnieni pozostawali bez pracy (a to znaczy, że bez środków do życia) bez własnej winy. Na pytanie gospodarza „Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?”, odpowiadają bezradnie: „Bo nas nikt nie najął.” Wykazali przecież dobrą wolę, stawili się na „rynku pracy”, nie wybrzydzali przecież, bo na propozycję pracy w winnicy odpowiedzieli ochoczo nawet nie pytając o zapłatę. W biznesie nie ma podobno sentymentów, ale ten gospodarz widocznie wzruszył się, zrozumiał ich położenie i zrównał w płacy z pozostałymi.

Niesprawiedliwe to? I owszem, ale ta „niesprawiedliwość” pokrzywdzić mogła jedynie właściciela winnicy – nikt inny szkody nie poniósł. Czyż nie warto było tej ceny zapłacić, aby dla bliźniego w potrzebie okazać się dobrym?

 

Wtorek
23 kwietnia 2024
Okres zwykły
7:30 - Msza św.
Intencja: Z podziękowaniem za otrzymane łaski, z prośbą o zdrowie i błogosławieństwo Boże dla rodziny Skielnik
18:00 - Msza św.
Intencja: ++ Renata i Jarosław Żabińscy

(c) copyright 2009 - 2011 by Parafia Chrystusa Króla w Gdyni Małym Kacku