Radość Boga | 2017-12-12 |
Pan jest moim pasterzem\"- ten fragment psalmu śpiewamy często podczas eucharytycznych zgromadzeń, ale chyba do niewielu przemawia ten obraz. Ludziom dwudziestego pierwszego wieku bliższe jest doświadczenie kotka czy pieska, który gdy zaginie, pobudza właściciela do poszukiwań, odwiedzania schronisk dla zwierząt, wieszania ogłoszeń ze zdjęciami ukochanego pupila. Nierzadkie są nagrody za odnalezienie czy wskazaie jego miejsca pobytu. Za czasów Chrystusa Pana ludzie również kochali zwierzęta. Pasterzowi nie trzeba było tłumaczyć czym dla niego jest pies. Istotnie bowiem towarzyszył mu zawsze i wszędzie, dniem i nocą. Z tą różnicą, że nie był on celem samym w sobie, punktem lokowania uczuć, ale towarzyszem, pomocnikiem w realizacji innego celu: troszczenia się o dobro powierzonego stada owiec. A i one były bliskie pasterzowi, skoro Pan Jezus odwołuje się do przykładu dobrego pasterza, oddającego życie za swoje owce. Tacy pasterze być musieli, bo czymże byłoby odwoływanie się do przykładu nieistniejącego.Nietrudno się domyślić czym dla pasterza było zaginięcie jednej z owiec, a czym jej odnalezienie. Skoro pasterz potrafił cieszyć się z odnalezienia zwierzęcia, czym jest radość Boga z odnalezienia człowieka? |