Czuwające panny | 2010-08-27 |
Panny roztropne - panny nieroztropne... Mądre panny i głupie... Taka już etykieta do nich przylgnęła, z woli zresztą samego Pana Jezusa. To On właśnie tak je sklasyfikował. I nie ma wątpliwości, że nie chodzi w owej przypowieści o jakiś istotny morał, mający prostować zachowania ludzi w doczesności. Tylko częściowo. Grot owej przypowieści skierowany jest ku wieczności. Wpuszczenie lub nie wpuszczenie na ucztę weselną jest bardzo poważnym odpowiednikiem zbawienia lub potępienia. A od czego miałoby ono zależeć? Jakimże to czynem należałoby się wsławić, by dostąpić zaszczytu wzięcia udziału w owej symbolicznej uczcie weselnej? - Właściwie to niewiele. Bardzo niewiele Bóg od nas oczekuje. Właśnie tego i tylko tego, abyśmy to my czekali. Po prostu - mamy czekać w gotowości na przyjście Pana. Tylko tyle? Proszę: jak to ogromnie wiele zależy od takiej drobnostki... Patronka dnia dzisiejszego - św. Monika mogłaby wiele powiedzieć o owym cierpliwym oczekiwaniu i zaskakującym spotkaniu za Najukochańszym, po spełnieniu jej próśb i oczekiwań. Czymże wielkim wsławiła się ta święta niewiasta? Cierpliwie, przez wiele lat trwała z kagankiem modlitw, oczekując na spełnienie tak istotnej dla siebie prośby - błagała o nawrócenie syna. Doczekała się. Nie tylko ta łaska była jej dana - dość niespodziewanie przyszedł po nią Pan. Ona jednak była przygotowana i radośnie czekająca. Warto było podtrzymywać ogień miłości, podlewany modlitwą.
|