Jakże nam w głowach pomieszała tzw. demokracja! Wszyscy mogą wszystko, a nauczyły się tego nawet dzieci. Z jakim trudem przychodzi dziś ludziom słuchanie! Jeszcze trudniejszym jest posłuszeństwo. Przy okazji jakiegoolwiek polecenia nawet dzieci reagują pytaniem: A dlaczego? I zaczyna się filozofowanie. Przecież wydający polecenia czuje się odpowiedzialny za podejmowane decyzje i wcześniej już przemyślał to, co nakazał. Dlaczego się nie zgadzać? Dlaczego protestować? No, jeśli chodzi o kwestie doczesności, to i pół biedy, ale gdy w grę wchodzi sprawa życia wiecznego? Pan Bóg wyraźnie powiedział, że kto nie usłucha słów proroka, będzie musiał przed Nim zdać sprawę. Jak się przekonać do proroków? Gdybyż oni, jak sam Pan Jezus, znaków dokonywali! Gdybyż złego ducha jakiego - podobnie jak On -  wypędzili! Zaraz... A czy świadkowie Jego cudów uwierzyli weń? To tylko wymówka. Trzeba być blisko Boga. Tak blisko, by żyjąc w tym świecie, nie stracić z oczu celu najważniejszego, by uniknąć pułapki.